Pasja do spełniania dziecięcych marzeń. Rozmowa z Agatą Kowalską, laureatką konkursu Filantrop Krakowa

Wczoraj w Pałacu Krzysztofory odbyła się gala wręczenia nagród w konkursie FILANTROP KRAKOWA A.D. 2020. W kategorii „Za najciekawszą formę i efektywność filantropii” tytuł otrzymała mec. Agata Kowalska, radca prawny i partner w kancelarii Chabasiewicz Kowalska i Partnerzy, wiceprezeska Stowarzyszenia Piękne Anioły.

Pani Agato, przede wszystkim – moje gratulacje. Czy pierwsze emocje po gali już opadły?

Bardzo się cieszę, że moje rodzinne miasto tak mnie nagrodziło. Kraków coraz silniej pokazuje, że jest miastem otwartym i wrażliwym. Ta piękna nagroda pomoże nam propagować ideę pomocy dzieciom z uboższych rodzin. Dedykuję ją wszystkim, których udało mi się zarazić jedynym dobrym wirusem – wirusem pomagania. 

Jak rozpoczęła się Pani przygoda z Pięknymi Aniołami?

Dziewięć lat temu napisała do mnie koleżanka z podstawówki, że chce założyć stowarzyszenie. Opowiedziała mi historię o dwójce dzieci z jednej z podkrakowskich gmin, których warunki mieszkaniowe były dramatyczne. Katarzyna (Konewecka – Hołój, prezes Stowarzyszenia Piękne Anioły) postanowiła nie tylko pomóc im jednorazowo, ale doraźną pomoc zamienić w organizację – stworzyć coś trwałego, co da dzieciom nadzieję i poprawi ich warunki mieszkaniowe. Żeby miały ciepły, suchy, kolorowy i bezpieczny pokój, żeby stworzyć im warunki, które pozwolą im się bawić i uczyć, a przede wszystkim dadzą nadzieję,  że ich życie może być lepsze.

Oczywiście zdecydowałam, że pomogę jej to stowarzyszenie założyć. Specjalnie wybrałyśmy formę stowarzyszenia, bo pomyślałyśmy sobie, że fundacja to jest działanie jednej osoby, a stowarzyszenie ma podkreślić współpracę wielu ludzi – ludzi dobrej woli, którzy oferują nie tylko pieniądze, ale swoje umiejętności i wiedzę. Zazwyczaj mój wkład, jako prawniczki, kończy się przy tego typu zleceniach pro bono na pomocy merytorycznej. Tutaj stało się inaczej. 

Serce zabiło mocniej?

Tak. Do pierwszych podopiecznych pojechałam razem z moim 7-letnim wówczas synem. Wśród odwiedzanych dzieci była również 7-letnia dziewczynka. Po powrocie do domu mój syn zniknął w pokoju, a po kilkudziesięciu minutach wyszedł, trzymając w ręce woreczek z postaciami z klocków LEGO. Chciał, bym je sprzedała i kupiła łóżko dziewczynce, która w tym domu spała na jednym starym łóżku razem z babcią, ponieważ rodziców nie stać było na zakup osobnego mebla dla niej. Wtedy już wiedziałam, że moje zaangażowanie nie ograniczy się do wypełniania dokumentów… I tak grupa znajomych założyła Stowarzyszenie „Piękne Anioły”.

Na czym polega główna działalność Aniołów?

Naszym podstawowym celem jest pomoc dzieciom z ubogich rodzin przez odmianę ich warunków bytowych, które w przypadku naszych podopiecznych są zazwyczaj skrajnie złe. Odbywa się to poprzez gruntowne remontowanie pokoi dziecięcych bądź też modernizację innych pomieszczeń, na przykład łazienek. Jesteśmy wszędzie tam, gdzie dziecko nie ma warunków do prawidłowego rozwoju. Rozwinięciem idei „Słonecznych Pokoi”, czyli poprawy do warunków życia, nauki i zabawy wśród dzieci jest kolejny nasz projekt „Tęczowe Sale”. Jest on w zamierzeniach i praktyce alternatywą i pomocą dla domów dziecka, szkół, przedszkoli w małych miejscowościach, świetlic środowiskowych dla dzieci – zwłaszcza tych niedoinwestowanych, położonych z dala od głównych ośrodków miejskich. Pomagamy również takim instytucjom jak szpitale i hospicja, gdzie niestety dzieci często żegnają się ze światem. Chodzi o to, żeby ich ostatnie chwile były piękniejsze, bardziej kolorowe i też bardziej szczęśliwe, jakkolwiek trudno to sobie bez ściśniętego żalem serca wyobrazić.

W jaki sposób docieracie do rodzin, które potrzebują pomocy? To nie jest prosta ścieżka, bieda w Polsce nadal stanowi temat tabu.

Mówi się, że jest lepiej, że nastąpiła redystrybucja dóbr, ale znów coś się nie udało, skoro według danych GUS, w 2018 roku odnotowano zahamowanie tendencji spadkowej ubóstwa ekonomicznego. Odnotowano także wzrost zasięgu ubóstwa wśród gospodarstw domowych z dziećmi. Każdy z nas ma w swoim otoczeniu rodzinę, której nie stać na wykarmienie swojego dziecka, czy na zapewnienie mu ciepłych butów czy kurtki na zimę. Czasami wystarczy rozejrzeć się wokół i pomóc w najbliższym sąsiedztwie. Przy wyborze rodzin pomagają pracownicy socjalni, kuratorzy, dzwonią do nas nawet sędziowie rodzinni. To oni najczęściej mają pełny obraz sytuacji rodziny, wiedzą, dlaczego to właśnie konkretnym dzieciom warto pomóc. To oni potem sprawują pieczę nad tym, aby dzieci dbały o swój nowy świat. To od nich wreszcie dowiadujemy się, jakie długofalowe efekty przyniosła pomoc „Pięknych Aniołów”. Bo w naszych działaniach nie chodzi tylko o to, żeby wyremontować pokój, zamontować meble, łóżko czy oświetlenie. Chcemy pokazać dzieciom, że nie są skazane na dziedziczoną biedę, że mogą się rozwijać i robić fantastyczne rzeczy w życiu. 

Dlatego też od jakiegoś czasu Wasze stowarzyszenie prowadzi dla dzieci programy coachingowe.

Pamiętam rozmowę z siedmioletnią dziewczynką, którą poznałam w jednym z remontowanych domów. Zapytałam ją o marzenia. O to, kim chciałaby zostać, jak dorośnie. Odpowiedziała, że nie ma marzeń i że zostanie w tym domu na zawsze… Dziewczynka mieszkała kilkanaście kilometrów od Krakowa, a nigdy nie była w mieście, bo wycieczka kosztowała 20 zł. Mama wstydziła się podać prawdziwą przyczynę, dla której dziewczynka nie może wziąć udziału w wycieczce, wychowawczyni o to nie zapytała, szkoła się nie zainteresowała i błędne koło się zamknęło. Dzieci, którym pomagamy są fantastyczne, mądre, chcą dostać równe szanse, o których słyszą dookoła. Tylko, że najczęściej nie mogą, bo są „przezroczyste”. One nie wyjdą na ulicę i nie będą głośno krzyczeć i wymuszać korzystnych dla siebie rozwiązań. Powtórzę, to dziecko miało siedem lat i nie miało marzeń. Proszę zadać to samo pytanie swoim dzieciom…

Chcemy, aby mądra edukacja i rozwój docierały do najmniejszej wioski w Polsce, żeby szanse tych dzieci naprawdę się wyrównywały. Dlatego organizujemy programy mentoringowe i stypendialne. Kilka lat temu przeprowadziliśmy akcję „Mój rówieśnik, mój coach”, opartą na coachingu rówieśniczym. Polega to na tym, że młodzież odgrywa rolę coacha dla młodszych koleżanek i kolegów, pomagając im w osiąganiu celów, w rozwoju osobistym, ale też w rozwiązywaniu codziennych problemów. Dzieci uczą się wspierania innych, prawdziwego słuchania, szukają rozwiązań i poznają swoje silne strony. Drugi program „Dodaj Skrzydeł” to program stypendialny, którego celem jest wspieranie utalentowanych i ambitnych uczniów, chcących rozwijać swoje talenty i zainteresowania. Stypendium umożliwia sfinansowanie kosztów zajęć dodatkowych, w tym kursów językowych oraz zakup rzeczy niezbędnych do nauki. 

To pokazuje, że Pięknym Aniołom zależy na długotrwałych efektach niesionej przez Was pomocy. Gdyby miała Pani podzielić się z czytelnikami ulubioną przemianą u podopiecznych, jaka byłaby to historia?

Jest bardzo wiele historii rodzin, przy których wzruszam się, kiedy je wspominam. Jednak najbardziej spektakularną akcją była budowa domu dla czterech dziewczynek i ich babci. Zadzwoniła do nas Sędzia Sądu Rodzinnego z prośbą o pomoc. Nie chciała wydać decyzji o rozdzieleniu czterech małych sióstr i oddaniu ich do domów dziecka. Władza rodzicielska rodziców została ograniczona przez sąd, a jedynym wyjściem, aby ich nie rozdzielać, było przekazanie opieki nad nimi ich babci, jednak ta nie była w stanie zapewnić dziewczynkom odpowiednich warunków lokalowych. Dom babci został zalany podczas powodzi. Sąd dał jej dwa miesiące na wyremontowanie zniszczonego domu, jeśli nie zdąży, to dziewczynki trafią do rodzin zastępczych. I tutaj zaczęła się walka z czasem. To było coś niesamowitego, ale się udało! Nowy dom stanął w ciągu kilku tygodni i został przez nas wyposażony tak, aby dziewczynki z babcią mogły w nim zamieszkać. To poczucie sprawczości bardzo nas mobilizuje. 

Jak pozyskujecie fundusze na działalność?

Ludzie lubią pomagać. Na naszej drodze stanęło wiele osób o wielkich sercach. Kiedy na profilu facebookowym opisujemy historię rodziny, której właśnie pomagamy, obserwujący w komentarzach zwracają się do nas z pytaniami, jak można pomóc. To bardzo budujące. Liczy się każda cegiełka przekazana od ludzi dobrej woli. Jest też kilka firm, które są z nami od początku istnienia Stowarzyszenia. Lilou zaprojektowało dla nas zawieszkę Skrzydło Miłości. Od kilku lat procent z każdej sprzedanej zawieszki trafia na nasze konto. Pomagają nam też firmy budowlane czy meblowe – nie tylko przekazują nam materiały budowlane czy meble, ale organizują zbiórki i akcje wśród pracowników. 

To działa jak efekt domina!

Zawsze powtarzam, że mój ulubiony efekt naszej pracy to zarażanie pomaganiem innych. Rodziny, którym pomogliśmy, oferują swoją pomoc kolejnym. Proponują swoją pracę, chcą dać od siebie, to, co mogą, czyli swoją pracę i umiejętności. Remonty pokoi dziecięcych zmieniają całe rodziny. Mamy już wiele przykładów naszych podopiecznych, którzy znacznie poprawili swoje wyniki w nauce, część z nich poszła na studia. Z pasją pomagamy spełniać marzenia i to napędza nas do kolejnych działań.

Własna firma prawnicza, Piękne Anioły, rodzina… Skąd bierze Pani na to wszystko siłę?

Wydaje mi się, że to właśnie wymienione przez Pana rzeczy tę siłę mi dają. Czuję się szczęśliwa, kiedy wstaję rano z myślą, że chcę robić dalej to, co robię. Że dobrze jest mi w sytuacji, w której aktualnie się znajduję. Wiele się zmieniło przez pandemię. Do tej pory byłam ciągle w ruchu, w podróżach związanych z pracą zawodową. Trzeba było dostosować się do nowych warunków, również w sprawach prywatnych. Jako remedium wymyśliłam sobie uprawianie sportu, startuję w zawodach triathlonowych. Ostatnimi czasy dużo trenuję i to zapewnia mi właściwy balans. 

Agata Kowalska – radca prawny i partner w kancelarii Chabasiewicz Kowalska i Partnerzy, wiceprezeska stowarzyszenia Piękne Anioły. Ekspertka legislacyjna Izby Gospodarki Elektronicznej. Działa w ruchu ekonomii wartości Open Eyes Economy on Tour. Szkoli studentów prawa wraz z Europejskim Stowarzyszeniem Studentów Prawa. Jest mentorką wiodącą w Women in Law Foundation dla młodych prawniczek. Od wielu lat wspiera doroczną akcję Prawnicy Chorym Dzieciom na rzecz Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego.  Jest laureatką nagrody „Człowiek wiedzy i doświadczenia” przyznawanej przez Koalicję Liderzy Pro Bono. Została także uhonorowana statuetką „Kryształowego Serca Radcy Prawnego”. Laureatka tytułu Filantrop Krakowa A.D. 2020. 

(Redakcja) 

Najnowsze

Co w Krakowie