Kilka dni temu pod osłoną nocy w rejonie ul. Nad Sudołem, nie dalej niż kilkadziesiąt metrów od owianego złą sławą, pomalowanego na zielono, betonowego ekranu akustycznego, powstało graffiti. Co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, jednak kwestią czasu pojawienie się kolejnych tego typu „dzieł”.
Zarząd Inwestycji Miejskich chyba nie przewidział, ze przy okazji budowy betonowych ekranów akustycznych, udostępnia krakowskim „artystom” bardzo dużą przestrzeń pod wyrażanie siebie. Mieszkańcy i aktywiści wielokrotnie apelowali o zmianę ekranów z betonowych na te wykonane ze szkła. Postulowano też obsadzenie ekranów roślinami np. winobluszczem, które nie dość ze miały nadać betonowej konstrukcji trochę „ludzkiego” wyglądu to docelowo miały uniemożliwić wandalom niszczenia powierzchni. Niestety nic z tego. Pozostaje kwestią czasu, aż w tym miejscu pojawią kolejne „dzieła”
fot. KRKNews.pl
Wcześniej w tym samym miejscu firma instalująca ekrany z własnej inicjatywy pomalowała ekrany na zielono. Jak to bywa w takich przypadkach, zdjęcia „zielonych ekranów” trafiły na czołówki portali internetowych. Komentarza internautów były bezlitosne: „Bareja by tego nie wymyślił”, „A mogli narysować drzewa, krzewy i ptaszki radośnie ćwierkające na gałęzi”, „Zieleń po krakowsku” – komentowali internauci. Nie trzeba dodawać, że twórcy memów mieli ułatwione zadanie.
Władze Krakowa zareagowały błyskawicznie. Nie minęła nawet doba, a do sprawy odniósł się wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig – Chciałem uspokoić mieszkańców Prądnika Białego. W przypadku rejonu ul. Nad Sudołem, w uzgodnieniu z projektantem zadania, po wnioskach mieszkańców będą zaproponowane alternatywne rozwiązania względem pierwotnych założeń, z częściowym wykorzystaniem ekranów przezroczystych. Ekrany malowane na zielono, które dostrzegliście Państwo w ostatnich dniach, nie są rozwiązaniem docelowym – poinformował wiceprezydent.
Jak widać, niestety „zieleń” z ekranów nie zniknęła.