Mimo licznych apeli policjantów i prowadzonych akcji profilaktycznych, nadal nieodpowiedzialni kierowcy wsiadają za kółko, będąc pod wpływem alkoholu. Wydawać by się mogło, że świadomość o konsekwencjach jazdy „na podwójnym gazie” takich jak: wysokie kary finansowe, utrata prawa jazdy na wiele lat, a nawet kara pozbawienia wolności są wystarczającym argumentem odstraszającym potencjalnych sprawców przestępstw drogowych. Niestety, kolejni kierowcy postępowaniem świadczą, że nie obchodzi ich bezpieczeństwo własne i innych uczestników ruchu drogowego.
Niespełna cztery dni temu, około godziny 17:30, na drodze wojewódzkiej numer 965, w Połomiu Dużym kierujący osobowym oplem, jadąc zbyt szybko na łuku drogi wypadł z jezdni i dachował w przydrożnym rowie. Dzięki interwencji policjanta z komisariatu w Nowym Wiśniczu, który będąc w czasie wolnym od służby wyciągnął mężczyznę z rozbitego samochodu.
Udało się ustalić, że nie tylko „ciężka noga” kierowcy była przyczyną wypadku, ale również stan nietrzeźwości 34–letniego obywatela Ukrainy. Badanie alkomatem wskazało u mężczyzny 3,66 promila alkoholu w organizmie.
Kolejny kompletnie pijany kierowca został zatrzymany we wtorek w Moszczenicy. Tym razem policjanci bocheńskiej drogówki z samego rana zatrzymali do kontroli drogowej kierującego renaultem, który miał ogromne trudności w zachowaniu prawidłowego i bezpiecznego toru jazdy. Mężczyzna, 36-letni mieszkaniec powiatu bocheńskiego wydmuchał 1,97 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu co w przeliczeniu daje blisko 4 promile alkoholu w organizmie.
W najbliższym czasie mężczyzn czeka sprawa w sądzie za przestępstwo kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości.
js/małopolska policja