– Spokojna podróż matki z dzieckiem do Krakowa, zmieniła się niemalże w koszmar – infomuje policja. Na wysokości Brzeska w samochód kobiety niespodziewanie uderzył innym pojazd, który jechał w tym samym kierunku.
Wytrącenie z toru jazdy spowodowało utratę kontroli nad hondą, obrócenie się pojazdu na drodze, a następnie dachowanie, by w końcu zatrzymać się w rowie wzdłuż pasa jezdni.
– Na miejscu zaraz po zgłoszeniu pojawili się strażacy, policjanci i ratownicy medyczni. Ci pierwsi zabezpieczyli miejsce wypadku, ratownicy udzielali pomocy poszkodowanym. Policjanci natomiast ustalili przebieg tego wypadku – informują funkcjonariusze.
Co się stało? Okazało się, że kierowca z Rzeszowa jechał swoim mercedesem z rodziną do Krakowa. W pewnym momencie jadąc lewym pasem usnął za kierownicą, zjechał na prawo i uderzył w lewy tylny błotnik hondy. To spowodowało, że kierowca hondy stracił panowanie nad pojazdem, dachował i zakończył podróż w rowie wzdłuż autostrady. Hondą podróżowała kobieta wraz z dzieckiem. Zarówna ona, jak i jej pociecha nie ucierpiały. Kierowca mercedesa i jego rodzina również nie odnieśli obrażeń.– Przez kilkadziesiąt minut występowały utrudnienia związane ze zwężeniem do jednego pasa ruchu na autostradzie. Pojazdy zostały odholowane, a kierowca – sprawca tego zdarzenia, został ukarany mandatem karnym – informuje policja.
jk