To pierwsza taka zmiana od trzech lat i – jak podkreślają władze miasta – konieczna. Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zapowiedział projekt podwyżki opłaty za odbiór odpadów komunalnych. Z 27 zł miesięcznie stawka ma wzrosnąć do 35 zł od osoby. Jak tłumaczy prezydent, decyzja jest trudna, ale niezbędna, bo w przeciwnym razie system gospodarowania odpadami przestanie się bilansować. Ostateczna decyzja należy do Rady Miasta.
Projekt uchwały w tej sprawie trafił już do Rady Miasta Krakowa. Nowe stawki miałyby zacząć obowiązywać od 1 września 2025 roku. W przypadku braku selektywnej zbiórki opłata wzrosłaby do 70 zł miesięcznie. Zmiany obejmą także nieruchomości niezamieszkane – sklepy, firmy, instytucje. Dla przykładu: za odbiór pojemnika 1,1 m³ przewiduje się stawkę 160 zł przy segregacji i 320 zł bez niej. Szczegółowy cennik uwzględnia wszystkie dostępne pojemności, w tym podziemne i półpodziemne kontenery oraz specjalne beczki dla gastronomii.
Zdaniem prezydenta miasta, podwyżka jest konieczna, by uniknąć finansowej katastrofy. W mediach społecznościowych oraz uzasadnieniu projektu uchwały Miszalski napisał:
„Opłata za odbiór śmieci w Krakowie nie była zmieniana od 2022 roku. W tym czasie skumulowana inflacja wyniosła około 40%, a wzrost płacy minimalnej – 55%. Równocześnie ilość odpadów wytwarzanych w Krakowie wzrastała o 3–5% rocznie. Koszty funkcjonowania systemu gospodarki odpadami wzrosły o ponad 50%, natomiast wpływy – zaledwie o 2,3%. Jeśli nie wprowadzimy zmian, system się załamie. Już w tym roku zabraknie 77,9 mln zł, a w 2026 roku deficyt sięgnie 190 mln zł. Nie możemy do tego dopuścić”.
Zgodnie z prawem gmina nie może dopłacać do gospodarki odpadami – system musi się bilansować samodzielnie. Tymczasem między 2022 a 2025 rokiem wydatki na odbiór i zagospodarowanie śmieci wzrosły o 51 proc., a dochody z opłat – tylko o ułamek tego poziomu. Dodatkowo miasto wskazuje na wzrost ilości śmieci (o 4,77 proc. tylko między 2023 a 2024 rokiem), spadek cen surowców wtórnych oraz brak systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, który wciąż nie został wdrożony przez państwo. Według prezydenta, to właśnie mieszkańcy muszą obecnie ponosić koszty opakowań wprowadzanych na rynek przez firmy.
Miasto przekonuje, że nawet po podwyżce Kraków będzie miał jedną z najniższych stawek w regionie. Obecna opłata 27 zł to 65 proc. maksymalnej stawki ustawowej z 2022 roku. Proponowane 35 zł to tylko 55 proc. dopuszczalnej stawki na 2025 rok, która wynosi 63,34 zł. „Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na wysokość tego typu opłat w gminach tzw. krakowskiego obwarzanka. Stolica Małopolski ma dziś najniższą stawkę. Żadna gmina nie pobiera opłat mniejszych niż 30 zł, a w czterech gminach mieszkańcy płacą 40 zł lub nawet więcej” – zauważa prezydent Miszalski w uzasadnieniu projektu.
Planowane wejście w życie nowych stawek to 1 września 2025 roku. – Opóźnienie tego terminu skutkowałoby dalszym powiększaniem deficytu. Wszystkie środki z opłat w całości przeznaczane są na pokrycie kosztów sprawnego funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami w Krakowie, w tym na odbiór, transport i przetwarzanie odpadów, utrzymanie PSZOK-ów oraz edukację ekologiczną. Ostateczna decyzja o zmianie opłat zostanie podjęta przez Radę Miasta Krakowa – informuje magistra.
Aleksander Miszalski podkreślił, że decyzja o podwyżce nie była łatwa: „Podwyżki nikogo nie cieszą. Gdybym mógł ich uniknąć, zrobiłbym to. Ale odpowiedzialność za miasto wymaga podejmowania trudnych, czasem niepopularnych decyzji. I to właśnie robimy z myślą o mieszkańcach”.
Ostateczną decyzję w sprawie nowych stawek podejmą radni