Malowali pociągi, wiadukty, ekrany, a nawet budynki. Już kilka miesięcy temu byli przesłuchiwani, ale zostali wypuszczeni. Po kilku miesiącach policja wytropiła jednak pseudografficiarzy i postawiła im 15 zarzutów.
– Sprawa zaczęła się od zdarzenia, które miało miejsce w nocy z 21/22 listopada 2021 roku – przyznają policjanci. Dyżurny oświęcimskiej komendy Policji został powiadomiony przez oświęcimskich strażników Ochrony Kolei o ujęciu podczas pościgu dwóch mężczyzn z torbami wypełnionymi farbami w sprayu. Na miejsce natychmiast pojechał jeden z policyjnych patroli. Mundurowi przejęli zatrzymanych, którymi okazali się mieszkańcy Śląska w wieku 28 i 35 lat. Mężczyźni tłumaczyli, że na oświęcimskim dworcu PKP znaleźli się przejazdem, natomiast farby były im potrzebne do malowania pokoju. – W związku z faktem, że nie ujawniono żadnego uszkodzenia mienia infrastruktury kolejowej mężczyźni zostali zwolnieni – zaznaczają policjanci.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Oświęcimscy policjanci byli pewni, że mężczyźni na oświęcimskim dworcu PKP nie znaleźli się przypadkowo. Zaczęli więc weryfikację wszystkich przypadków uszkodzenia mienia poprzez naniesienie pseudograffiti na terenach kolejowych w Małopolsce i na Śląsku. W trakcie trwających kilka miesięcy czynności zebrali dowody świadczące o tym, że obaj sprawcy mają związek z wieloma uszkodzeniami mienia na terenie tych dwóch województw.
Z zebranych materiałów wynikało, że mężczyźni działali od 2017 roku. Pod osłoną nocy nanosili pseudograffiti na pociągi znajdujące się na bocznicach kolejowych, wiadukty kolejowe i drogowe, ekrany dźwiękochłonne, a także elewacje budynków prywatnych oraz publicznych. W związku z powyższym obu podejrzanym zostało przedstawionych po piętnaście zarzutów uszkodzenia mienia o wartości ponad 30 tysięcy złotych. Za uszkodzenie mienia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
(red)