Ponad 1200 gołębi poddanych eutanazji w krakowskim schronisku. Wiceprezydent Mazur: „To przeciętna liczba”

W ciągu ostatniego roku do krakowskiego schroniska trafiło 1879 gołębi, z czego 1237 (około 65%) poddano eutanazji. Zdaniem wiceprezydenta Krakowa Stanisława Mazura sytuacja w schronisku jest zgodna z obowiązującymi przepisami i standardami, a wszystkie działania są prowadzone w sposób odpowiadający wymaganym normom.

Radny Grzegorz Garboliński alarmuje o „nadmiernej liczbie eutanazji”, która według niego pokazuje, że schronisko nie zapewnia dostatecznej pomocy rannym ptakom. Miasto, z kolei, reprezentowane przez wiceprezydenta Stanisława Mazura, twierdzi, że działania schroniska są zgodne z przepisami i że eutanazja jest stosowana tylko w przypadkach uzasadnionych.

„Ponad sześćdziesiąt procent gołębi trafiających do schroniska jest usypianych. To liczba alarmująca i pokazująca brak kompleksowej opieki nad rannymi ptakami,” mówi radny Garboliński. „Gołębie są nieodłącznym elementem krakowskiego krajobrazu, a miasto powinno zapewnić im wsparcie. Potrzebujemy systemu, który pozwoli leczyć, a nie uśmiercać ptaki z potencjalnie odwracalnymi urazami.”

Wiceprezydent Krakowa Stanisław Mazur podkreśla, że miasto podejmuje wszelkie możliwe działania, by zapewnić pomoc dzikim zwierzętom. „Gołębie miejskie są objęte ochroną gatunkową. Kraków współpracuje z całodobowym pogotowiem dla zwierząt, które w ciągu miesiąca obsługuje średnio około 400 zgłoszeń dotyczących dzikich zwierząt, w tym rannych i chorych gołębi,” wyjaśnia Mazur. „Od połowy 2023 roku obserwujemy jednak gwałtowny wzrost liczby gołębi trafiających do schroniska – z kilkudziesięciu miesięcznie na początku do około 250-300 miesięcznie, a w połowie tego roku nawet 400.”

Radny Garboliński zauważa, że miasto powinno zmienić podejście do opieki nad gołębiami. „Eutanazja powinna być ostatecznością, a nie regularnie stosowanym rozwiązaniem. Schronisko nie może funkcjonować jako instytucja, która uśmierca zwierzęta w przypadkach, gdzie możliwa jest rehabilitacja,” mówi Garboliński. Wzywa też miasto do zwiększenia środków na opiekę nad ptakami. „Przy takiej skali problemu, Kraków musi rozważyć wsparcie fundacji zajmujących się opieką nad rannymi ptakami oraz stworzenie specjalnej przestrzeni dla gołębi w schronisku.”

Mazur wyjaśnia, że według przepisów schronisko dla bezdomnych zwierząt nie może przyjmować wszystkich dzikich gołębi. „Zgodnie z przepisami, schronisko może przyjmować tylko gołębie gospodarskie, pocztowe oraz ozdobne, które mają obrączki identyfikacyjne. Pozostałe ptaki trafiają do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Tomaszowicach pod Krakowem, z którym współpracujemy,” mówi wiceprezydent. „W przypadkach, gdzie urazy są rozległe i rokowania złe, eutanazja jest stosowana, aby szybko skrócić cierpienie zwierząt. Te decyzje są podejmowane zgodnie z obowiązującymi standardami i są uzasadnione medycznie.”

Radny pozostaje krytyczny wobec takiego podejścia, kwestionując, czy miasto rzeczywiście robi wszystko, by wspierać fundacje pomagające ptakom. „Fundacje takie jak Chatka Gołębia, Dzika Klinika czy Fundacja Dzikusy Salamandry mają ogromny wkład w opiekę nad krakowskimi gołębiami, ale ich możliwości są ograniczone. Dlaczego miasto nie może przeznaczyć środków na wsparcie ich działań, skoro są one w stanie zapewnić opiekę tym ptakom?” – pyta Garboliński.

Wiceprezydent Mazur wskazuje na ograniczenia prawne i finansowe miasta. „Zakres pomocy udzielanej przez schronisko wynika z przepisów prawa oraz możliwości budżetowych. Nasze działania są zgodne z umową z Krakowskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, która nie obejmuje kompleksowego leczenia dzikich ptaków,” wyjaśnia. „Na chwilę obecną miasto nie może przeznaczyć dodatkowych środków na ten cel. Pracujemy jednak nad budową profesjonalnego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt, co pozwoli lepiej odpowiadać na potrzeby dzikich ptaków w przyszłości.”

Patrycja Bliska 

 

Najnowsze

Co w Krakowie