Pracownicy Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie ruszyli z pomocą powodzianom (ZDJĘCIA)

W obliczu dramatycznych skutków powodzi, która dotknęła mieszkańców Ziemi Kłodzkiej, pracownicy 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie spontanicznie zorganizowali zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy i osobiście dostarczyli je poszkodowanym. Kuchenki gazowe, środki czystości, odzież, zabawki dla dzieci oraz materiały budowlane trafiły do punktów pomocy w Lądku-Zdroju i Trzebieszowicach.

Dzięki zaangażowaniu pracowników szpitala, a także wsparciu wolontariuszy i lokalnych firm, udało się skompletować dwa transporty darów. Pomoc nie ogranicza się tylko do produktów – ważne są także gesty wsparcia oraz obecność, które przywracają nadzieję powodzianom.

– To akcja zorganizowana oddolnie, przez pracowników szpitala, co mnie bardzo cieszy i za co im bardzo dziękuję – zauważa prof. Bartłomiej Guzik, dyrektor Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie, który pomagał  przed wyjazdem o świcie zapakować wszystko do powiększonych przez złożenie tylnych siedzeń bagażników obu samochodów – Życie bywa przewrotne, raz my pomagamy, innym razem pomagają nam. Szczytna misja szpitala – „Da dextram misero”, czyli podaj prawicę potrzebującemu, może być realizowana tylko dzięki temu, że nasi pracownicy, nie tylko wykonują swoje obowiązki, ale po prostu widzą i odpowiadają na potrzeby zwykłych ludzi – podkreśla detektor Guzik. 

– Instytucjonalnie rzecz ujmując, nasi lekarze i ratownicy, zespół karetki sanitarnej przez ponad dwa tygodnie zabezpieczał akcję przeciwpowodziową i pomagał w polowym szpitalu w Nysie. Jesteśmy również przygotowani na przyjęcie pacjentów z terenów popowodziowych, jeżeli będzie tak potrzeba – dodaje. 

Małgorzata Ptak-Borycka, pedagog, mediator i pracownik socjalny szpitala wraz z Mateuszem Kaczmarczykiem, lekarzem rezydentem z Kliniki Chirurgii Urazowej i Ortopedii, pochodzącym z Lądka-Zdroju, na bieżąco koordynowali, co jest najbardziej potrzebne wśród powodzian.

– Pomoc musi być mądra – mówi Małgorzata Ptak-Borycka – to znaczy skupiona na potrzebujących, a nie na darczyńcach. Postawmy się na miejscu ofiar powodzi. I zadajmy sobie pytanie, jak chcielibyśmy być wspierani w takiej sytuacji.

– Mamy kuchenki gazowe, butle, duże zbiorniki z kranikami na wodę, cholewy, kombinezony do sprzątania, rękawiczki, środki czystości, chemię a także maskotki dla dzieci i bajki a także kolorowe skarpetki dla dzieci – wylicza Mateusz Kaczmarczyk

Pracownicy szpitala zapowiadają kontynuację zbiórki, aby nadal wspierać mieszkańców Ziemi Kłodzkiej w ich trudnej walce o odbudowę domów i powrót do normalnego życia.

 

Najnowsze

Co w Krakowie