W sumie każdy z nas mógłby się na takie coś zdecydować, ale na szczęście wielu tego nie robi. 39-letni sprzedawczyni wzięła (ukradła!) pieniądze ze sklepowej kasy. Tłumaczyła, że zabrała je (ukradła!) w ramach wypłaty.
Do jednego ze sklepów spożywczych przyszła kierowniczka. Nagle przy kasie zauważyła leżący paragon, na którym widniała wypłata 637 złotych i podpis jednej z pracownic sklepu, która zamieściła na nim krótką wiadomość.
Poinformowała w niej właściciela sklepu, że właśnie się zwalnia i w ramach wypłaty bierze z kasy gotówkę – równowartość jej pensji.
Właściciel sklepu zgłosił kradzież, gdyż pracownica za kilka dni miała otrzymać wypłatę i żaden z pracowników sklepu nie jest upoważniony do zabierania gotówki z kasy.
Kobieta usłyszała zarzuty kradzieży za co grozi do 5 lat więzienia.
dn
zdjęcie tytułowe / fot. Pixabay