Nie kończą się kontrowersje związane z wynikami głosowania w tegorocznym Budżecie Obywatelskim. Najwięcej głosów zyskał pomysł zakupienia trzech szybowców dla Aeroklubu Krakowskiego. Zdaniem części krakowian, głosy na ten projekt były zbieranie nielegalnie, choć władze aeroklubu odpierają te zarzuty. Sprawie postanowił przyjrzeć się prezydent Jacek Majchrowski, który ostatecznie zdecyduje, czy lotnicy otrzymają 1,5 mln publicznych pieniędzy.
– Chcieliśmy pokazać, że lotnictwo to wspaniała dyscyplina sportu, która może być dostępna dla każdego – przekonują władze Aeroklubu Krakowskiego w specjalnym oświadczeniu, o którym pisaliśmy tutaj. Zdaniem lotników, wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a ich pomysł okazał się być na tyle ciekawy, że zdobył największe poparcie wśród krakowian. Wątpliwości co to zgodności z prawem mają jednak i urzędnicy i prezydent Krakowa, który nie ukrywał zdziwienia wynikami głosowania i zapewnił, że weźmie tę sprawę pod lupę.
Po ogłoszeniu wyników Budżetu Obywatelskiego w Internecie zawrzało. Część mieszkańców zarzucała autorom projektu wynajęcie zewnętrznej firmy, której zadaniem było zbieranie podpisów poparcia dla pomysłu. W ostatnich dniach w sieci miało również pojawić się ogłoszenie dla osób chcących zarobić przy wsparciu projektu. Firma miała proponować 1 tys. złotych za 215 zebranych podpisów.
– Aeroklub Krakowski nie zatrudniał pracowników w ramach umowy o dzieło w celu zbierania podpisów na projekt w budżecie obywatelskim – czytamy w oświadczeniu władz aeroklubu. – Agencja, z którą nawiązaliśmy współpracę miała określone w umowie zadania promocyjne, nie związane ze zbieraniem głosów. – przekonują lotnicy z Aeroklubu Krakowskiego.
Drogi lot donikąd?
Projekt zakłada wydanie 1 mln 375 tys. złotych na zakup trzech nowoczesnych szybowców, dzięki którym aeroklub mógłby zrealizować 30 bezpłatnych szkoleń pilotów i 200 lotów widokowych dla krakowian. Na drugą część zadania przeznaczonych zostanie jednak zaledwie 166 tys. złotych. Co stanie się z maszynami, gdy skończy się budżet na darmowe szkolenia i loty? Lotnicy zapewniają, że będą starali się pozyskać środki na zagwarantowanie ciągłości ich akcji, ale obiecać tego nie mogą. Wówczas miasto zostanie z trzema szybowcami, które przekaże aeroklubowi, sprzeda lub … no właśnie.
Sprawa projektu Aeroklubu Krakowskiego budzi ogromne kontrowersje również wśród samych urzędników, którzy coraz głośniej mówią o „niedopatrzeniu”, jakim było dopuszczenie pomysłu pod ostatecznie głosowanie. Wątpliwości, co do słuszności i zgodności projektu z regulaminem, a przede wszystkim ideą Budżetu Obywatelskiego, ma też prezydenta Jacek Majchrowski, który na gorąco komentując wyniki głosowania przekonywał, że „trochę odlecieliśmy”.
Sprawa na ostrzu noża
Teraz to właśnie prezydent Krakowa musi chwycić za stery i bezpiecznie wylądować, bo gra idzie o 1,5 mln publicznych pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na projekt o charakterze ogólnomiejskim. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że z 30 darmowych szkoleń dla pilotów i 200 lotów widokowych skorzysta garstka lub nawet garsteczka mieszkańców. O tym, kto zasiądzie w kabinie szybowca ma zdecydować bowiem spryt i kolejność odbierania specjalnych voucherów, które do końca roku będą wydawane w Muzeum Lotnictwa w Czyżynach. Oczywiście o ile prezydent zdecyduje się na realizację projektu, co wydaje się być mało prawdopodobne.
(pt)
fot. tamaki via Interior Design / CC BY-NC-ND