Prezydent Jacek Majchrowski opowiada, jak przechorował koronawirusa: miałem szczęście…

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski po raz pierwszy opowiedział, jak przechodził koronawirusa. – Miałem szczęście – mówi w rozmowie opublikowanej w mediach społecznościowych. Prezydent opowiada z humorem, jak trafił do szpitala, mówi o samotności w absolutnej izolacji i przedstawia dramatyczne sytuacje. I apeluje do stosowania się do wprowadzonych obostrzeń.

– Temperatura wysoka i bardzo duże osłabienie. Ale takie osłabienie, że w zasadzie po przejściu paru metrów już człowiek czuł, że nie może więcej – tak o przebiegu koronawirusa u siebie opowiada prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

Prezydent początek choroby spędził w izolacji domowej, potem trafił do szpitala. – Byłem przygotowany, tak jak kobiety do porodu. Miałem wszystko spakowane na ewentualność szpitala, tylko wziąłem torbę i pojechałem – relacjonuje Jacek Majchrowski. Tam zrobiono mu tomografię, położono na sali, podano mu remdesivir i sterydy. Prezydent przeleżał na szpitalnym łóżku 9 dni.

Najgorsze w chorobie na koronawirusa była dla niego całkowita izolacja od innych i to, że nikt go nie mógł odwiedzić w szpitalu, że człowiek jest samotny. – Ja akurat przechodziłem ta chorobę nie najgorzej, miałem to szczęście – przyznaje Jacek Majchrowski.

Prezydent apeluje, by wszyscy poważnie traktowali wszystkie zalecenia związane z koronawirusem. – To nie jest przyjemne. Jeden z moim zastępców przechodził tę chorobę gorzej niż ja, w taki ostrzejsze sposób, a jego mama i jego siostra zmarły. Na covid właśnie. Więc naprawdę trzeba się pilnować – mówi prezydent Jacek Majchrowski.

W tej chorobie jesteśmy sami

Proszę Państwa, w tej chorobie miałem szczęście po prostu. Przechodziłem ją nie najgorzej. Natomiast najgorsza jest samotność, całkowita izolacja. Chcę Państwa przy tej okazji prosić, żebyście Państwo naprawdę poważnie potraktowali wszystkie zalecenia związane z tą chorobą.

Posted by Jacek Majchrowski on Tuesday, December 22, 2020

(GS)

Najnowsze

Co w Krakowie