To jedyne takie miejsce w Polsce, które do tej pory nie zostało odpowiednio upamiętnione. Czas najwyższy to zrobić. Jesteśmy to winni mieszkańcom Krakowa, także tym, którzy tam zginęli – tak prezydent Krakowa Jacek Majchrowski mówi o pomyśle na Muzeum Miejsce Pamięci KL Plaszow. Prezydent uważa, że większość postulatów protestujących przeciwko temu muzeum została uwzględniona. I liczy na to, że po ostatniej sesji spory na ten temat wygasną.
Jak co miesiąc w mediach społecznościowych prezydent Krakowa Jacek Majchrowski udzielił wywiadu, w którym odnosił się do bieżących spraw miejskich. Jednym z tematów rozmowy było zagospodarowanie terenu dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Plaszow. Miasto chce tam stworzyć muzeum, część mieszkańców i aktywistów przeciwko temu protestuje.
– Każda inicjatywa spotka się ze sprzeciwem, jestem do tego przyzwyczajony. To jedyne takie miejsce w Polsce, które do tej pory nie zostało odpowiednio upamiętnione. Czas najwyższy to zrobić. Jesteśmy to winni mieszkańcom Krakowa, także tym, którzy tam zginęli – powiedział prezydent Jacek Majchrowski.
Jak stwierdził, większość postulatów protestujących została uwzględniona. – Nie będzie tam ogrodzeń, słupów, drutów kolczastych. Nie będzie to miejsce biletowane, każdy będzie miał tam dostęp. Nie zabierze się nikomu terenów zielonych – argumentował.
– Hasło o betonowaniu chodzi jako takie sztandarowe hasło od paru lat. Zastanówmy się, zanim zaczniemy go używać. Tam będą zagospodarowane 4 hektary jako miejsce pamięci, 36 hektarów to będzie teren rekreacyjny – przekonywał prezydent.
Jacek Majchrowski odniósł się też do postulatów, by przeprowadzić dalsze konsultacje. – Były konsultacje, większość argumentów została uwzględniona. Nie może konsultować bez końca. Mamy tendencję, by zakonsultować się na śmierć. Nie chciałbym, by była to kolejna martyrologia związana z tym obozem – powiedział prezydent miasta.
(GS)