Absurd goni absurd! Gdyby iść za tymi radami, to człowiek byłby bliżej samookaleczenia niż poprawy urody – pisze dla KRKnews dr Izabela Załęska*.
Zgodnie z obietnicą, przeprowadziłam dla Was dalszą analizę „znakomitych” internetowych porad urodowych. Jestem przerażona pomysłowością blogerek i brakiem jakiegokolwiek samokrytycyzmu związanego z kompletnym brakiem wiedzy dotyczącej nie tylko podstaw anatomii, kosmetyki, chemii kosmetycznej czy toksykologii, ale także chorób skóry i powikłań wynikających ze stosowania niektórych metod oraz używaniem produktów niezgodnie z ich przeznaczeniem.
Nie ukrywam, że chwilami zastanawiam się czy dany trick typu DIY miał komuś pomóc? Czy tylko wywołać małe zamieszanie wokół polecającej, aby przebić się na w dzisiejszym świecie „Celebrity”?
Konsultujcie proszę pozyskiwane informacje i nie testujcie „hitów” urodowych na sobie ani na nikim Wam bliskim…
- Taśma samoprzylepna, aby wyglądać młodziej. Okazuje się, że wbrew moim przekonaniom taśma do podstawowych prac domowych znakomicie sprawdza się przyklejona na… karku. Otóż zwolennicy tej metody w ten sposób „ściągają” nadmiar skóry na szyi, aby wyglądała na zdecydowanie młodszą. Trik urodowy polegający na darmowym liftingu podchwyciła firma Nexsey, produkując mniej szkodliwe dla naszej skóry plastry. Osobiście zdecydowanie zachęcam do pielęgnacji tej okolicy, a nie oklejania się taśmą, co nie tylko zaburza pracę skóry w danej okolicy, ale także może doprowadzić do reakcji alergicznych. Myślę, że plaster w tej metodzie miał zastąpić znaną nam klamrę Simsonów, ale może to twórca bajki był inspiracją dla pomysłowej blogerki. Mając na uwadze pomysłowość twórcy i zwolenników tej metody czekam na urealnienie żartu z pinezkami i żyłką w podniesieniu piersi. Blogerki stawiam Wam wyzwanie!
- Powiększanie ust poprzez zasysanie małej szklanki lub specjalnie skonstruowanego narzędzia. Nie wiem kto mógł wpaść na pomysł, że zadowalający efekt powiększonych ust uzyskamy dzięki zassaniu ich do szklanki. Zasinienia, obrażenia czy trwałe zmiany są w zasięgu ręki osób próbujących metody nie tylko za pomocą szklanek, ale dla najodważniejszych sprawdzał się odkurzacz. Dodam tylko, że sama zachęcająca do metody twórczyni pomysłu zadbała o swój wizerunek oddając się w ręce chirurga.
- Bezbarwny lakier do paznokci na opryszczkę – jedyne do czego może doprowadzić to silne podrażnienie, ból i zaostrzenie zmian.
- Malowanie powiek standardowymi kredkami do kolorowania – nie wiem jak to skomentować, ale twórczyni metody zapewnia „nieosiągalną paletę barw”. Wystarczy zwilżyć kredkę i malować. Autorka zapomniała o reakcjach alergicznych i podrażnieniach, ale co tam. Liczy się efekt i niski koszt makijażu…
- Lakier do paznokci jako eyeliner – efekt zapewne gwarantowany, tylko nie jestem przekonana, że dokładnie taki jakiego oczekiwała korzystająca z metody. Co można dodać mając choćby minimalną wiedzę na temat składu lakieru do paznokci w odniesieniu do delikatnej i wyjątkowo wrażliwej okolicy oka? Zwolennicy kosmetyków naturalnych atakują koncerny kosmetyczne w związku ze składnikami w lakierach, które wywołują zmiany alergiczne oraz te w obrębie płytki paznokciowej, a blogerki zuchwale zalecają stosowanie ich jako trwałych eyelinerów o niezwykłych kolorach.
- Masło orzechowe zamiast pianki do golenia – nie umiem znaleźć nie tylko uzasadnienia, lecz także logiki. Równie dobrze zalecajmy margarynę czy smalec, bo przecież to będzie tańsza wersja silnych podrażnień! Masło orzechowe, a raczej orzeszki ziemne, z którego masło jest produkowane, jest silnym alergenem, więc nawet jeśli nie jesteśmy uczuleni, kontakt masła z uszkodzoną barierą skóry w trakcie golenia czy też zdarzającymi się nam od czasu do czasu skaleczeniami, może doprowadzać do stanów zapalnych i podrażnień.
Pomysłowość blogerek internetowych jest imponująca. Można by tu wymieniać wiele absurdalnych metod jak stosowanie moczu zamiast toniku w celu np. spłycenia blizn, czy regeneracja i nawilżanie skóry za pomocą spermy. Pozostawiam to bez komentarza, gdyż w dzisiejszej dobie rozwoju przemysłu kosmetycznego i farmaceutycznego oraz dostępności znakomitych produktów, pomysły te mocno wykraczają poza zdrowy rozsądek i uznane metody terapeutyczne!
dr Izabela Załęska
zdjęcie tytułowe / fot. Pixabay
* Dr n. med. Izabela Załęska – międzynarodowy ekspert w dziedzinie Kosmetologii, specjalista z zakresu Kosmetologii Estetycznej i Medycznej. Wieloletni praktyk, trener, a także nauczyciel akademicki. Adiunkt na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie oraz Koordynator kierunku Kosmetologia w PPWSZ w Nowym Targu. Pasje: sport, dieta,muzyka i macierzyństwo. E-mail: Izaleska@icloud.com.
Lubisz się opalać? Narażasz się na raka! Jest jednak szansa na ratunek