Krakowscy radni zakazują sprowadzania do Krakowa cyrków z udziałem zwierząt. – W naszym mieście nie powinno organizować się przedstawień opartych na przemocy wobec zwierząt oraz promować rozrywki, której brak jakichkolwiek walorów edukacyjnych – czytamy w petycji krakowskiej koalicji na rzecz cyrków bez zwierząt, do prezydenta Krakowa.
Na ostatniej sesji rady miasta, radni przegłosowali uchwałę kierunkową w tej sprawie. Teraz zajmą się tworzeniem specjalnych przepisów, które uniemożliwią występowanie cyrków korzystających ze zwierząt na terenach miejskich. Nie oznacza to jednak, że cyrki znikną całkowicie. Nadal będą mogły prowadzić swoją działalność na terenach prywatnych.
W praktyce oznacza to, że radni zagłosowali za uchwałą protestacyjną i dali wyraźny znak, że nie godzą się na przedmiotowe traktowanie zwierząt wykorzystywanych w cyrkach. Biorąc jednak pod uwagę, że terenów miejskich, na których mogłyby rozstawiać się cyrki jest zdecydowana mniejszość, to nadal w Krakowie będą pojawiały się słonie, lwy i tygrysy zamknięte w ciasnych klatkach.
Pomysł radnych nie do końca podoba się również prezydentowi, który – jak przekonuje jego rzeczniczka Monika Chylaszek, jest zdania, że działalność cyrków jest w Polsce legalna, a za pilnowanie czy zwierzętom nie dzieje się krzywda, odpowiedzialne są odpowiednie jednostki i instytucje.
Uchwała to jednak nie koniec walki z cyrkami korzystającymi w swoich występach ze zwierząt. Aktywiści zapowiadają liczne protesty i akcje, które będą miały na celu uświadomić krakowian, że najskuteczniejszą walką z cyrkami, będzie omijanie ich szerokim łukiem.
(pt)
fidber via Foter.com / CC BY