Mieszkańcy i aktywiści uważają, że remont Parku Bednarskiego jest potrzebny, ale zbyt kosztowny. Urzędnicy Zarządu Zieleni Miejskiej odpierają zarzuty. Obie strony dążą jednak do kompromisu.
Remont parku w Podgórzu budzi w Krakowie wielkie emocje. Początkowo Zarząd Zieleni Miejskiej planował przeznaczyć na ten cel ponad 20 mln zł, ale w przetargu zostało kilka firm i wygląda na to, że najtańsza oferta na rewitalizację kultowego parku może wynieść ok. 16 mln zł.
Czemu nie było konsultacji?
W sprawę zaangażowali się aktywiści z Akcji Ratunkowej dla Krakowa, którzy krytykują tak kosztowny remont. Zwracają też uwagę na to, że ZZM nie przeprowadził konsultacji społecznych w tej sprawie.
Co na to urzędnicy? „Projekt rewaloryzacji Parku im. Wojciecha Bednarskiego, posiadający wszelkie wymagane zgody i pozwolenia, w tym pozwolenie Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz prawomocną i ostateczną decyzję pozwolenia na budowę oparty jest na wykonanej w 2016 r. koncepcji rewaloryzacji, która prezentowana była publicznie, a zatem była to forma skonsultowania z mieszkańcami. Do niniejszej koncepcji wydane zostały liczne uwagi MWKZ, które zostały uwzględnione w aktualnym projekcie. Podczas prac projektowych uwzględniono również uwagi do znacznego zakresu wycinek z przyczyny nadmiernego zwarcia drzewostanu, odstąpiono również od usuwania drzew ze ścian kamieniołomu, wprowadzono również wytyczne Zespołu Konsultacyjnego ds. Dostępności Infrastruktury Miejskiej dla Potrzeb Osób Niepełnosprawnych przy Oświatowej Społecznej Radzie ds. Osób Niepełnosprawnych przy Prezydencie Miasta Krakowa” – czytamy w odpowiedzi ZZM na nasze pytanie.
Co sądzą o remoncie mieszkańcy?
Aktywiści ogłosili „konsultacje obywatelskie” w sprawie remontu. W ciągu trzech dni odpowiedzi udzieliło ponad 1100 osób.
Mieszkańcy zwracają w nich uwagę, że potrzebny jest remont alejek, renowacja schodów, renowacja pomnika Bednarskiego, kompleksowy remont glorietty, budowa domku ogrodnika, w którym znajdą się toalety, wymiana małej architektury: kosze, ławki, oświetlenie, dodatkowa zieleń, dodatkowe przystosowanie Parku dla osób z niepełnosprawnościami (np. montaż podnośnika terenowego przy schodach od ul. Zamoyskiego, przy komisariacie Policji).
„Usunięcie śmieci z zanieczyszczonych rejonów, dostawienie w kluczowych miejscach koszy na zanieczyszczania po psach, lepsze oświetlenie, ZROBIENIE TOALET z XXI wieku! nasadzenie kwiatów, kwitnących krzewów” – to jeden z głosów krakowian. Inny mieszkaniec, który wziął udział w konsultacjach pisze tak: „Wszystko jest do zrobienie, ławki, latarnie, schody, plac zabaw do wymiany, ogrodzenie, nowe nasadzenia, wszystko”.
W wyniku konsultacji aktywiści spotkali się m.in. z wiceprezydentem Jerzym Muzykiem, radnym Łukaszem Maśloną i dyrektorem ZZM Piotrem Kempfem. Przedstawili wspólną wizję parku, dzikiego, pełnego zieleni, ciszy i spokoju, oraz postulaty o „odchudzenie” projektu rewitalizacji, zgodnie z postulatami mieszkańców.
„Ku naszej radości, wszyscy wyrazili gotowość do zmian, bo jak zostało powiedziane, „Park nie jest dla konserwatora, tylko dla mieszkańców”, a „elementy, które nie muszą być zrealizowane, żeby z nich zrezygnować.” Jak to się dziś mówi, „uzyskaliśmy deklarację otwartości” na głos mieszkańców” – czytamy w komunikacie Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Mieszkańcy nie chcą barierek
Kilka dni temu wybuchła afera, gdy aktywiści dotarli do projektu rewitalizacji parku. Okazuje się, że w parku staną barierki, które odgrodzą spacerowiczów od zieleni i skał. „Możemy to przyrównać do lizania lizaka przez papierek, dotknąć skał lub zboczyć z dróżki nie będzie już można, ale będzie można na nie patrzeć” – argumentowali aktywiści.
Zapytaliśmy urzędników o feralne barierki.
„Montaż niskiego ogrodzenia u podnóża ścian skalnych podyktowana jest bezpieczeństwem ludzi przebywających na terenie parku. Projektowane płotki przede wszystkim wygradzają niebezpieczną strefę pod urwiskiem skalnym, dodatkowo zabezpieczają przed spadającymi i toczącymi się odłamkami skalnymi” – czytamy w odpowiedzi z ZZM.
Jednak z konsultacji obywatelskich wynika, że większość mieszkańców uważa pomysł z barierkami za nietrafiony.
„Ani barierki, ani dla dodatkowe schody w Parku, ani tarasy widokowe nie są nikomu potrzebne, nie w TYM PARKU. Ten Park powinien zostać jedynie odświeżony, a nie przerobiony. Zostawmy jego naturalność!” – pisze jeden z mieszkańców w ankiecie.
To, co elektryzuje krakowian to wysoki koszt modernizacji parku. Urzędnicy wskazują jednak, że jego „przewidziana w ramach zamówienia publicznego aukcja elektroniczna pozwoliła znacząco obniżyć cenę ofert zarówno w stosunku do ich pierwotnych wartości jak i kosztorysu inwestorskiego”.
„Rewaloryzacja nie może się ograniczyć jedynie do odświeżenia, wymaga natomiast kompleksowych działań nie tylko z uwagi na konieczność wymiany zniszczonych nawierzchni, zużytych elementów małej architektury oraz zdewastowanego ogrodzenia, ale także zwiększenia dostępności dla osób z niepełnosprawnościami, zmiany oświetlenia parkowego na bardziej ekonomiczne w utrzymaniu oświetlenie LED” – czytamy w odpowiedzi ZZM.
(ko)