„Samoobrona” wjechała do Krakowa. Ratuj się kto może!

Witamy w krakowskim absurdalnym świecie, gdzie kampanię wyborczą prowadzi się właśnie w taki sposób. Mobilizuje się ludzi i bach! Blokujemy ulicę jak „Samoobrona” za najlepszych lat! A na tym blokowaniu ugrać chcą wszyscy: ci mali, ale też ci trochę więksi. Ulicami zajął się też PiS, ale we właściwym sobie stylu. Jak zwykle w piątek, na KRKnews.pl, przeczytacie subiektywne podsumowanie ostatnich dni, autorstwa Miastomana.

Ulica dla polityków, ale też kandydatów na polityków. No i też polityków z partii rządzącej.

Na polityczną jazdę bez trzymanki po ulicach Krakowa zaprasza Miastoman.

AAA Do Protestu Przyjmę. Jak Szymański

Odbył się protest przeciwko – uwaga – stosowaniu prawa. Bo było tak: wojewoda zrobił kontrolę miejsc parkowania i stwierdził, że za mało jest zostawionego miejsca dla pieszych. ZIKiT zabrał się zatem za sprawdzanie, gdzie miejsca parkingowe należy zlikwidować. No to zebrała się grupka niezadowolonych mieszkańców, która pod przewodnictwem jednego Pana postanowiła protestować przeciwko działaniom ZIKiTu.

Z rozbawieniem przeczytałem komentarz ZIKiT-u, który uznał, że protest zorganizowano na ul. Krakowskiej, bo tam auta zniknęły już z chodników. Z nie mniejszym rozbawieniem przeczytałem gdzieś wypowiedź protestującej kobiety, która przyznała, że jest co prawda z zupełnie innej, peryferyjnej dzielnicy Krakowa, ale przyszła zaprotestować, bo… protestować trzeba.

Za to mego rozbawienia nie budzi postać organizatora protestu, który – o czym jestem przekonany – już za rok wystartuje w wyborach samorządowych. Mam nadzieję, że nie na prezydenta miasta – bo tam trzeba jednak umieć coś więcej niż to, jak blokować drogi w mieście, ale na radnego zapewne tak. Czy to ma sens? Zapewne w zakresie startu tak, bo na dłuższą metę raczej nie. Przypominam, że był w poprzedniej kadencji radny, który wszedł do RMK na fali organizowanych przez siebie protestów. I co? Gdzie jest teraz? A któż to może wiedzieć..

Skrajem nieba, skrajem piekła

Taką ścieżką przy okazji protestów mieszkańców podróżuje poseł PO Bogusław Sonik. I w sumie nie wiem, czy bardziej podróżuje ulicą czy chodnikiem. Czy autem czy pieszo. Czy chce zostawienia miejsc parkingowych, czy raczej ich likwidacji.

Wysmażył oto pan Sonik (mówi się, że chce być kandydatem Platformy na prezydenta Krakowa) list do urzędującego włodarza miasta. I w zasadzie nie wiem czego pan poseł chce. Bo trochę jakby mówi, że powinno się konsultować pomysły likwidacji miejsc parkingowych od nowa (po kilku miesiącach konsultacji), ale z drugiej strony, że nie można miasta jednak oddawać we władanie samochodziarzy całkowicie. No więc trochę tak, trochę tak.

Pan poseł, jako potencjalny kandydat nie chce bowiem podpaść ani kierowcom, ani pieszym w Krakowie. Wymyślił więc sztab (?) taką pokrętną ścieżkę. Musi tylko Pan poseł nie przesadzić w bezbarwności, bo zwykle takie ciepłe kluchy nie zapisują się ani w głównym tekście podręczników, ani nawet na marginesach historii.

Otwierać, policja!

Antyterroryści weszli do siedziby TS Wisła! Wieść rozeszła się po Krakowie lotem błyskawicy. Zaczęły się rozmowy i spekulacje – po co? Sensacja goniła sensację, domysł gubił się w domyśle.

Okazało się, że na zlecenie prokuratury w Chorzowie, antyterroryści szukali flag klubowych zespołu ze Śląska. Koniec sensacji.

Komu ulicę, komu skwer?

Przeczytałem ostatnio epopeję na temat dekomunizacji krakowskich ulic. Najpierw radny Łukasz Wantuch zaproponował, by ulicę Szenwalda zamienić na ulicę Wisławy Szymborskiej. Jego zapał studził szef fundacji imieniem poetki. I nie dziwię się prezesowi fundacji – też uważam, że imieniem noblistki nie wolno nazywać ulicy, która nie wiadomo gdzie jest, gdzieś na obrzeżach Krakowa. To po prostu nie to, co Aleje Trzech Wieszczów. Stanęło więc na skwerku w samym centrum miasta.

Niedawno przeczytałem znów, że radni PiS zarzucają prezydentowi, iż ten prowadzi własną wojenkę ideologiczną chcąc, by to wojewoda z PiS musiał zmieniać patronów ulic w Krakowie, zlustrowanych i wytypowanych do likwidacji przez IPN. Bo komuniści. Chociaż wszyscy trzej zamordowani zostali przez hitlerowskiego okupanta, z imieniem Polski na ustach. I żaden nie miał więcej niż dwadzieścia kilka lat. No więc zapytam panów radnych z PiS: a nie pomyśleliście, że może chodzić o zwykłą przyzwoitość?

Miastoman

Znajdź Miastomana także na Facebooku – tutaj.

Zdjęcie tytułowe / fot. screen z YouTube

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl.

Tragedia w Krakowie. Brytyjczyk zginął wypadając z turystycznego meleksa

Najnowsze

Co w Krakowie