Śmiertelny problem daje o sobie znać. „Kraków zajmują wysoką pozycję pod względem interwencji” (ROZMOWA)

Sezon grzewczy ciągle jeszcze trwa, a wraz z nim rośnie ryzyko zatrucia tlenkiem węgla. – Brak czujników dymu w domach i mieszkaniach znacznie zwiększa ryzyko tragicznych skutków pożaru. Od 2030 r. będą one obowiązkowe, ale nie czekajmy z instalacją tak długo – apeluje Hubert Ciepły, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, w rozmowie z dziennikarką KRKNews.pl Igą Sady.

KRKNews.pl: Jak duże zagrożenie stanowi zatrucie tlenkiem węgla w Małopolsce, a szczególnie w Krakowie? Czy w ostatnim czasie odnotowano wzrost liczby interwencji związanych z tym niebezpieczeństwem?

Hubert Ciepły: Niestety, Małopolska, w tym powiat krakowski oraz samo miasto Kraków, zajmują wysoką pozycję w kraju pod względem liczby interwencji związanych z tlenkiem węgla. Od początku roku w powiecie krakowskim odnotowano ponad 50 takich przypadków. Kilka osób zostało poszkodowanych, na szczęście nie było ofiar śmiertelnych.

Co możemy zrobić, aby zminimalizować ryzyko zatrucia czadem?

Kluczowe jest zainstalowanie w domu czujników tlenku węgla. To niewielkie urządzenia, które mogą uratować życie, wykrywając obecność czadu w powietrzu. Kosztują około 100 złotych. Ważne, aby przed zakupem upewnić się, że czujnik spełnia normę EN 50291 i posiada znak budowlany “B”. Tylko takie urządzenia gwarantują skuteczne ostrzeganie przed zagrożeniem.

Gdzie powinniśmy zamontować taki czujnik?

Czujnik należy umieścić w pomieszczeniach, gdzie istnieje potencjalne źródło emisji czadu, takich jak kuchnie z piecami gazowymi, łazienki z junkersami, pokoje z kominkami czy kotłownie. Najlepiej zamontować go na wysokości głowy, co pozwoli na szybkie wykrycie niebezpiecznego stężenia tlenku węgla.

Co powinniśmy zrobić, gdy czujnik zaalarmuje o obecności tlenku węgla?

Przede wszystkim nie panikujmy. Natychmiast otwórzmy okna, aby przewietrzyć pomieszczenie, ewakuujmy wszystkich domowników na zewnątrz i wezwijmy straż pożarną, dzwoniąc na numer 112. Czujniki emitują głośny alarm, często przekraczający 85 decybeli, więc z pewnością nas obudzą, nawet w nocy. Pamiętajmy, że już przy stężeniu 300 ppm (części na milion) tlenku węgla, po kilku minutach może dojść do utraty przytomności i poważnego zagrożenia życia.

Jakie konkretne zagrożenia mogą wynikać z braku czujników dymu w domach i mieszkaniach? W jaki sposób ich obecność wpływa na szybkość reakcji i minimalizację skutków pożaru?

– Brak czujników dymu w domach i mieszkaniach znacznie zwiększa ryzyko tragicznych skutków pożaru, zwłaszcza w nocy, gdy mieszkańcy śpią i nie są w stanie samodzielnie zauważyć zagrożenia. W takich sytuacjach toksyczny dym może doprowadzić do zaczadzenia, zanim ktokolwiek zdąży się obudzić. Czujniki dymu wykrywają niebezpieczeństwo w jego początkowej fazie i uruchamiają alarm, dając domownikom cenne minuty na ewakuację i wezwanie pomocy. Ich obecność znacząco zmniejsza ryzyko śmiertelnych zatruć dymem oraz rozprzestrzeniania się ognia, co w wielu przypadkach może uratować życie i ograniczyć straty materialne.

Czy posiadanie takich czujników będzie wkrótce obowiązkowe?

– Tak, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, od 2030 roku każdy dom będzie musiał być wyposażony w czujniki tlenku węgla i dymu. Jednak nie warto czekać tak długo. Dla własnego bezpieczeństwa zalecamy zainstalowanie ich już teraz.

Straż Pożarna prowadzi kampanię “Czujka to Twój pierwszy ratownik”. Co jest jej celem?

– Celem tej ogólnopolskiej akcji jest edukacja społeczeństwa na temat bezpieczeństwa pożarowego i zagrożeń związanych z tlenkiem węgla. Informacje o kampanii można znaleźć m.in. w komunikacji miejskiej w Krakowie oraz w Kolejach Małopolskich. Chcemy uświadomić mieszkańcom, że posiadanie czujki może dosłownie uratować życie.

Czy to prawda, że tlenek węgla może przenikać przez ściany? Jak to wpływa na bezpieczeństwo mieszkańców bloków i kamienic?

Tak, to prawda! Tlenek węgla jest gazem, który może przenikać przez ściany, sufity i wentylację, zwłaszcza w starszych budynkach o nieszczelnych konstrukcjach. Oznacza to, że nawet jeśli w naszym mieszkaniu wszystko jest sprawne, możemy być narażeni na zatrucie czadem z sąsiednich lokali. To szczególnie istotne w blokach i kamienicach, gdzie źródłem tlenku węgla mogą być piece gazowe, kominki czy wadliwa instalacja grzewcza u sąsiadów.

Rozmawiała Iga Sady

Wyrok dla gangu pseudokibiców Cracovii. Magdalena L. skazana na 3,5 roku więzienia

Najnowsze

Co w Krakowie