– Najważniejsze jest to, czy nasi mieszkańcy otrzymają pomoc jak już woda zejdzie. Musimy się zmierzyć osobiście z tym wielkim utrapieniem, z zalanymi piwnicami, mieszkaniami i odbudową wszystkiego co zostało zniszczone – mówił Marek Sowa, poseł z KO.
– W Małopolsce udało nam się przygotować naprawdę duży program poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Tylko w latach 2010-2015 zrealizowaliśmy inwestycje za ok. miliard złotych. Udało nam się pozyskać środki z Unii Europejskiej z funduszu solidarności, dzięki czemu mogliśmy wiele infrastruktury zniszczonej przez powódź odbudować. Pozyskaliśmy 700 mln złotych z budżetu państwa. Przeznaczaliśmy pieniądze z samorządów czy województwa – stwierdził Sowa.
Ostra krytyka
Podczas konferencji Koalicji Europejskiej, Marek Sowa krytykował Beatę Szydło oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Stwierdził, że zabezpieczenia przeciwpowodziowe zostały zrealizowane dzięki rządom Platformy Obywatelskiej. Ponadto wskazał, że niektóre rejony Krakowa nie ucierpiałyby przez zalanie wodą, gdyby partia zakończyła zaplanowane inwestycje.
– Dzięki temu premier mógł wczoraj pokazać się w Starym Bieżanowie i powiedzieć, że zbiornik chroni mieszkańców. Dzięki temu pani premier mogła mówić w Radiu Kraków, że zachodnia Małopolska ma wybudowane wały. Tak, ma wybudowane wały, bo my to zrobiliśmy, rządząc w kraju i województwie. To było możliwe dzięki dobrej współpracy na poziomach województwa i centralnym – grzmiał Sowa.
– Mieliśmy wiele więcej planów i więcej inwestycji było przygotowanych, choćby kolejne zbiorniki na rzece Serafie. Gdyby powstały tylko dwa z tych czterech, które miały być dobudowane, to na pewno wczorajszego kłopotu i problemu z zalaniem by nie było. Te inwestycje zostały wstrzymane przez reformę prawa wodnego, które zostało wdrożone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich latach – krytykował polityk.
Sowa zaapelował do obecnych władz o pomoc dla powodzian. Prosił, by rząd odblokował pieniądze na inwestycje zabezpieczające mieszkańców Krakowa przed powodziami.
– Instytucja Wody Polskie jest kompletnie nietrafioną reformą. Nie ma żadnych środków, ani na utrzymanie, ani na inwestycje. To się po prostu musi zmienić. Jeżeli nie stanie się tak w najbliższym czasie, to na pewno się to zmieni po jesiennych wyborach – podsumował Marek Sowa, poseł KO.
Koniec kampanii
– Udało się w 15 powiatach podpisać Koalicję Europejską, co dodatkowo scementowało nasze porozumienie. Pokazaliśmy Małopolanom, że mimo różnic potrafimy współpracować i mamy wspólny program – stwierdził Aleksander Miszalski, przewodniczący PO w Małopolsce.
– Jesteśmy zjednoczeni w różnorodności tak jak Unia Europejska. Ta kampania mnie w tym utwierdziła. Będziemy pilnować, by Polska odegrała zasadniczą rolę w tworzeniu prawa europejskiego, służącego wszystkim Europejczykom, w tym nam – Polakom. By nasz głos był wyraźny i byśmy byli w centrum. Będziemy o to rzeczywiście razem i wspólnie zabiegać. To co deklarujemy nie jest pustosłowiem – powiedziała Róża Thun, jedynka na liście Koalicji Europejskiej.
Jedynym z ważniejszych punktów programu ma być Europejski Program Walki z Rakiem. Koalicja Europejska ma zamiar walczyć z zanieczyszczeniami powietrza.
– W sumie kandydaci odbyli setki spotkań, przejechali tysiące kilometrów w całej Małopolsce i Świętokrzyskim. Codziennie ktoś z kandydatów był gdzie indziej. Zrobiliśmy akcję „Małopolska mówi Europa”, gdzie parudziesięciu samorządowców z województwa poparło naszą listę – podsumował Miszalski.