Żadne nowe obostrzenia nie pomogą, twardy lockdown też. Tylko strach przed zakażeniem koronawirusem i tragicznymi tego skutkami może spowodować, że Polacy zostaną w domach i będą sami się pilnować. Rząd narobił już tyle zamieszania, że trudno się dziwić, iż wiele osób ma dość.
To nie jest opinia ruchu antymaseczkowców ani kwestionujących istnienie pandemii koronawirusa. Takie stanowisko prezentuje Klub Jagielloński, prorządowy think tank, który nie szczędził krytyki ekipie rządzącej w kraju za sposób walki z pandemią,.
„Zwykło się mawiać, że prawo nie działa wstecz. Styl walki polskiego rządu z pandemią doprowadził jednak do sytuacji, w której prawo nie działa także wprzód. Jest to zaskakujące, bo na początku pandemii wyglądało na to, że Polacy bardzo łatwo przeszli do porządku dziennego nad legislacyjną fuszerką i podporządkowali się nawet bardzo ostrym restrykcjom. Jesienią ten mechanizm zadziałał jednak dużo słabiej. Wiele wskazuje na to, że skuteczne wprowadzanie obostrzeń w najbliższych tygodniach może być już prawie niemożliwe” – twierdzi Bartłomiej Biga z Klubu Jagiellońskiego.
I wymienia kilka powodów…
Po pierwsze – społeczeństwo jest już zmęczone pandemią. Narasta chociażby rozczarowanie, że wbrew zapewnieniom, kolejne święta znów nie będą „normalne”. Również szczepionka, która miała być szybkim rozwiązaniem problemu wirusa, nie przynosi na razie zauważalnej ulgi (poza środowiskiem lekarskim).
Po drugie – jest spora grupa osób, które w pewnym sensie nie mają nic do stracenia. Ma to miejsce przede wszystkim w najbardziej poszkodowanych branżach. Tarcze pomocowe – mimo że były hojne – pozostawiły sporą część pracowników i pracodawców bez odpowiedniego wsparcia. Co więcej, pomoc dla przedsiębiorców była często spóźniona, a także nadmiernie zbiurokratyzowana.
Po trzecie – zaufanie społeczne nie tylko zostało nadszarpnięte, ale zostało wręcz wdeptane w ziemię. W efekcie kolejne informacje o groźniejszych wariantach czy mutacjach COVID-19 nie powodują na tyle silnego strachu, żeby rząd mógł tak łatwo jak wcześniej kierować społeczeństwem przy pomocy legislacyjnej fuszerki.
Więcej na – Klub Jagielloński (klubjagiellonski.pl)
(red)