Wtorek rano: Jeden z największych budynków na terenie Wesołej na sprzedaż – ogłosiła Agencja Rozwoju Miasta Krakowa, zarządzająca dawnymi terenami Szpitala Uniwersyteckiego.
Wtorek popołudniu: – Nic o tym nie wiemy – informuje urząd miasta.
Środa: Mieszkańcy i radni pytają co z obietnicami Jacka Majchrowskiego o nie sprzedawaniu Wesołej, a wiceprezydent Jerzy Muzyk się tłumaczy.
Czwartek: – Ucinam spekulacje. Wszystkie miejskie budynki na Wesołej pozostaną w rękach miasta – deklaruje Andrzej Kulig.
Tak w skrócie wyglądała 48 godzinna „afera na Wesołej”. A wszystko zaczęło sie bardzo niewinnie. Agencja Rozwoju Miasta Krakowa, która zarządza terenem Wesołej, w tym tygodniu ogłosiła przetarg na sprzedaż jednego z budynków. Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu Kraków sprzedaje swoje nieruchomości, gdyby nie fakt, że budynek wystawiony przez ARMK na sprzedaż, został kilka lat wcześniej zakupiony przez gminę. Chodzi o gmach dawnej kliniki chorób zakaźnych i gastroenterologii przy ul. Śniadeckich. Terenu wokół ul. Kopernika miasto kupiło w 2019 roku za 280 mln zł od Szpitala Uniwersyteckiego.
Problem w tym, że zadaniem Agencji Rozwoju Miasta Krakowa jest zarządzanie terenami dawnego Szpitala Uniwersyteckiego, a nie sprzedawanie. To wywołało oburzenie miejskich aktywistów i konsternację w urzędzie miasta.
Nie minęło kilka godzin, jak do sprawy odniósł sie wiceprezydent Jerzy Muzyk. W rozmowie z dziennikarzami wyraził zaskoczenie zaskoczenie decyzją Agencji Rozwoju Miasta Krakowa i zadeklarował, że miasto nie zamierza sprzedawać żadnej nieruchomości na Wesołej. Podkreślił, że jako przedstawiciel miasta żądać będzie wyjaśnień od prezesa ARMK Jana Pamuły. Muzyk podkreślił, że zawsze był zwolennikiem tego, aby wszystkie nieruchomości zakupione na Wesołej pozostały w zasobie miasta.
Larum podnoszą miejscy aktywiści i radni. Na środowej sesji radny Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców zażądał wyjaśnień od prezydenta. Radny przypomniał, że podczas przekazywania terenu Wesołej do Agencji Rozwoju Miasta Krakowa, prezydent Jacek Majchrowski oraz prezes spółki Jan Pamuła zapewniali, że budynki nie będą sprzedawane. Radna Jantos zwróciła uwagę, że nawet członkowie zespołu ds. Wesołej nie zostali poinformowani o zamiarze sprzedaży jednego z budynków przez ARMK.
– Jeszcze 4 miesiące temu Jacek Majchrowski publicznie obiecywał, że cały teren Wesołej wraz z zabudowaniami pozostanie w rękach miasta. „Nie oddamy nawet kościoła” – mówił. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że te słowa były rzucone na wiatr. Agencja Rozwoju Miasta Krakowa zamierza sprzedać jeden z budynków należących do kompleksu Wesołej – znajdujący się za nami budynek przy ul. Śniadeckich 5 – mówiła w środę Agata Szopińska ze stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców.
Z kolei miejscy aktywiści z Kolektywu Wesoła alarmowali: „Nie jesteśmy w stanie zliczyć, ile razy z ust prezydentów Majchrowskiego i Muzyka oraz prezesa Pamuły padały zapewnienia, że żaden budynek Wesołej nie zostanie sprzedany w prywatne ręce. Oczywiście w kilkuletniej historii zarządzania Wesołą przez ARMK mieliśmy liczne przykłady pomniejszych wiarołomności, nagłych a niespodziewanych wolt, obietnic bez pokrycia. Ale to, proszę Państwa, jest już przekroczenie wszelkich granic. Będziemy interweniować celem odwołania przetargu”.
W czwartek okazuje się, że prezes Jan Pamuła nie skonsultował swojej decyzji z prezydentem Majchrowskim. Władze miejskiej spółki powinny mieć zgodę walnego zgromadzenia (czyli prezydenta miasta) na sprzedaż każdej nieruchomości wartej ponad pół miliona złotych. W tym przypadku takiej zgody nie otrzymały. I zgodnie z informacji z urzedu miasta – nawet o taką zgodę nie wystąpiły.
Kiedy medialna burza trwa w najlepsze, ARMK milczy. Milczeć nie zamierza za to urząd miasta. Jerzy Muzyk zapowiada przeprowadzenie przez prezydenta Majchrowskiego rozmowy dyscyplinującej z szefem ARMK. – Wystąpię też oficjalnie do prezesa Pamuły o złożenie stosownych wyjaśnień w tej sprawie – mówi Muzyk.
Wywołany do tablicy Jan Pamuła zabiera głos. W rozmowie z „Wyborczą” zaznacza, że nie otrzymał jeszcze od prezydenta polecenia zdjęcia ogłoszenia o przetargu. – Jeśli tak się stanie, to oczywiście przetarg zostanie unieważniony – mówi. Dodaje, że jego zdaniem ogłoszenie powinno zostać, żeby się „zorientować się, jakie jest w ogóle zainteresowanie inwestorów tym terenem”. Na pytanie o ewentualną rozmowę dyscyplinującą odpowiada: – A co ja takiego zrobiłem, żeby mnie dyscyplinować?
W końcu patową sytuację przecina Andrzej Kulig. – Jestem po rozmowie z prezydentem Jackiem Majchrowskim i chcę Państwu przekazać, ucinając wszelkie spekulacje na ten temat, że wszystkie miejskie budynki na Wesołej pozostaną w rękach miasta.
Pan Prezydent polecił Agencja Rozwoju Miasta Krakowa natychmiastowe wycofanie się z oferty sprzedaży budynku przy ulicy Śniadeckich. Wystawienie budynku na sprzedaż było decyzją spółki, która nie została skonsultowania z władzami miasta – napisał w mediach społecznościowych wiceprezydent Krakowa.
ARMK informuje, że przetarg na sprzedaż budynków zostaje unieważniony.
Jarek Strzeboński