Wszedł do sklepu, sterroryzował sprzedawcę nożem i zabrał pieniądze. Zamiast szybkiego zarobku ma teraz jednak problem.
Policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z krakowskich marketów spożywczych na Ruczaju doszło do rozboju. Na miejsce został skierowany patrol, który na podstawie zapisu z monitoringu i relacji poszkodowanego pracownika sklepu ustalił wizerunek sprawcy i przekazał go drogą radiową innym funkcjonariuszom pełniącym służbę w tym rejonie.
– Z monitoringu wynikało, że sprawca podszedł do pracownika marketu w momencie, gdy ten wykładał towar na półkę, a następnie przykładając mu nóż do gardła i grożąc pozbawieniem życia nakazał otworzyć kasę sklepową, z której zabrał 400 złotych, a następnie wybiegł z lokalu i uciekł w nieznanym kierunku – opisują policjanci.
Kilkadziesiąt minut później, w trakcie patrolowania pobliskiej okolicy, w rejonie ulicy Miłkowskiego, kryminalni zauważyli mężczyznę, który wyglądem odpowiadał rysopisowi sprawcy rozboju. Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę, którym okazał się 20-letni mieszkaniec Krakowa. Przy mężczyźnie znaleziono nóż myśliwski oraz skradzioną gotówkę.
– Jeszcze tego samego dnia policjanci z Komisariatu V Policji na podstawie zgromadzonych materiałów dowodowych przedstawili 20-latkowi zarzuty i trafił on do policyjnego aresztu. Dzień później sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na dwa miesiące. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara pozbawienia wolności do 12 lat – podaje policja.