Ten strażnik pełni swoją rolę 24 godziny na dobę. W poniedziałkowy wieczór Robert Domagalski pracujący na co dzień w oddziale Straży Miejskiej w Nowej Hucie zauważył w rejonie skrzyżowania ulic Limanowskiego i Na Zjeździe wypadek i natychmiast ruszył na pomoc.
Samochód osobowy z dużą siłą uderzył w słup trakcji energetycznej zasilającej tramwaje. Wokół auta powstało duże zadymienie spowodowane nie tylko samym uderzeniem, ale również zablokowanym pedałem gazu przez kierującego.
Za kierownicą siedział starszy mężczyzna. Nie było z nim kontaktu, ciężko oddychał. Strażnik szybko odpiął pas bezpieczeństwa i zaczął stabilizować mężczyźnie głowę, cały czas kontrolując jego oddech.
W tym czasie do samochodu podbiegła kobieta, która wyłączyła ciągle pracujący silnik. To ona poinformowała telefonicznie pogotowie ratunkowe. Gdy ratownicy medyczni pojawili się na miejscu strażnik pomógł im wydostać mężczyznę z wnętrza pojazdu i przenieść go do karetki. Poszkodowany w wypadku został przewieziony do szpitala.
– Zrobiłem to co do mnie należało. Życie ludzkie jest najważniejsze, a ja nie czuję się bohaterem, spełniłem tylko swój obowiązek – przyznaje skromnie Robert Domagalski.
(wm, SMMK)
fot. SMMK