Suczka, która kilka dni temu została wyciągnięta z ziemi w Zabierzowie i uratowana przez pracowników krakowskiego schroniska dla zwierząt – zostanie uśpiona. Decyzja została podjęta przez lekarzy, którzy przekazali, że zwierzę bardzo cierpi, a eutanazja ma zostać podjęta w celu skrócenia jej cierpienia.
Jak powiedziała Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami: „Suczkę trzeba uśpić, bo jest w bardzo ciężkim stanie, bardzo cierpi. Lekarze za zgodą właściciela zwierzęcia podjęli decyzję o eutanazji. Właściciel wyraża zgodę, by skrócić cierpienie suczki i będzie przy tym obecny – informuje portal rmf24.
Jeszcze wczoraj krakowskie schronisko na Facebooku napisano, że suczka Nadia czuje się trochę lepiej. „Jest przytomna, wykazuje zainteresowanie otoczeniem, sama podnosi głowę” – informowano wtedy. W piątek stan Nadi się pogorszył i lekarze podjęli decyzję o uśpieniu zwierzęcia
O historii suczki wykopanej z ziemi podczas prac budowlanych w Zabierzowie pod Krakowem informowaliśmy na początku tygodnia. Pierwsze doniesienia mówiły o celowym zakopaniu suczki. Na te doniesienia zareagowali miejscowi policjanci. Funkcjonariusze udali się na teren budowy, gdzie w rozmowie z pracownikami, którzy odnaleźli psa, ustalili, że pies nie znajdował się pod ziemią, a leżał wycieńczony w błocie, w którym ugrzązł. Pracownicy budowy wydostali psa z błota przenosząc go na łyżce od koparki i kładąc na twardej powierzchni. Zaopiekowali się zwierzęciem i został on przewieziony do weterynarza. Następnie opiekę nad psem przejęło Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które Policja poinformowała o swoich ustaleniach (opartych na formalnych czynnościach zgodnych z kodeksem postępowania karnego).
25 stycznia 2023 rokuna komisariat zgłosił się zrozpaczony właściciel psa, który w rozmowie z policjantami oświadczył, że nie zaniedbał zwierzęcia, jak i nie porzucił go oraz nie zrobił jakiejkolwiek innej krzywdy. Jak mówił „kochamy tego psa, on jest częścią naszej rodziny”. Mężczyzna wyjaśnił policjantom, że w sobotę wieczorem tj. 21 stycznia br. pies niespodziewanie oddalił się z terenu posesji w Zabierzowie, prawdopodobnie w czasie kiedy jeden z członków rodziny wracając do domu otworzył bramę wjazdową. Od tego czasu, jak oświadczył, rozpaczliwie wraz z rodziną szukali psa i bardzo się o niego martwili, a także o fakcie jego zaginięcia kolejnego dnia powiadomili krakowskie schronisko. Mężczyzna dodał, że pies ma już 16 lat i ze względu na wiek jest słaby i schorowany, ale w żadnym wypadku nie był przez nich zaniedbywany. Podczas rozmowy z policjantem okazał też książeczkę aktualnych szczepień zwierzęcia. Właściciel psa poinformował policjantów również, że jak tylko rozpoznał psa w medialnych doniesieniach to zgłosił się do Krakowskiego Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
– Wszystkie okoliczności w tej sprawie wskazują na nieszczęśliwy wypadek, tj. na fakt, że zabłąkany pies wszedł na grząski teren budowy, gdzie wpadł w błoto, z którego nie zdołał się wydostać – podkreślają policjanci. Zwracają też uwagę, że Policja informowała zarówno Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami o ustaleniach funkcjonariuszy, w szczególności o fakcie, że zwierzę w momencie odnalezienia leżało wycieńczone w błocie, z którego nie mogło się wydostać.