Władze Krakowa zastanawiają się nad uruchomieniem systemu ostrzegania mieszkańców przed niebezpieczeństwami za pomocą wiadomości SMS – informuje dzisiejszy „Dziennik Polski”. Podobny system działa już w kilku małopolskich gminach.
System działa m.in. w gminie Skawina:
W minionych latach krakowski magistrat wiele razy otrzymywał propozycje SMS-owych usług, jednak żadna nie przypadła urzędnikom do gustu.
– Systemy ostrzegania należy doskonalić, ale SMS-y do mieszkańców spowodowałyby tylko szum informacyjny. Dziś każdy dostaje wiadomości na komórkę z banku albo ze sklepu z marynarkami w promocji. W ich nagromadzeniu mogłyby umknąć istotne ostrzeżenia – twierdzi na łamach Dziennika Polskiego Jerzy Mądrzyk, zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UMK.
W październiku miasto ma jednak wrócić do tematu. To pomysł przewodniczącego rady miasta Bogusław Kośmidera, który niedawno był w Bydgoszczy i tam przyjrzał się, jak funkcjonuje taki system. Na instalację systemu i opłacenie 100 tys. SMS-ów Bydgoszcz wydała 19,7 tys. zł. Co roku musi też zapłacić 200-złotowy abonament. Wysłanie SMS-a do jednej osoby kosztuje 10 gr.
(wm, Dziennik Polski)
fot. Pixabay