To koniec ogrodzonych osiedli w Krakowie?

Szykuje się prawdziwa rewolucji w przestrzeni miejskiej. Władze Krakowa chcą zakazać grodzenia osiedli. Zmiany w prawie miałyby zostać wprowadzone jeszcze w tym roku, ale wcześniej mają być konsultowane z mieszkańcami. Sęk w tym, że większość kupujących mieszkania chce je nabywać właśnie na… ogrodzonych osiedlach.

– W Krakowie mamy wręcz groteskowe przykłady grodzenia osiedli. Znam miejsca, gdzie stojące obok siebie dwa budynki wielorodzinne, każdy z nich ogrodzony jest osobnym ogrodzeniem, a między nimi jest 30 centymetrowe przejście – mówi Elżbieta Koterba, zastępca prezydenta Krakowa.

Nowe prawo

Do tej pory deweloperzy grodzili co chcieli i jak chcieli. Teraz w życie weszła jednak uchwalona przez Sejm ustawa krajobrazowa. Zgodnie z jej zapisami, samorządy mogą stanowić prawo lokalne, który ma uporządkować ład w przestrzeni publicznej.

Władze Krakowa chcą przede wszystkim usunąć z miasta wielkogabarytowe reklamy, które szpecą zabytkowe kamienice oraz drogi wlotowe do i wylotowe z Krakowa (więcej pisaliśmy o tym wczoraj). Kolejny pomysł na zaprowadzenie porządku, to zakaz grodzenia osiedli, co teraz jest prawdziwą plagą nie tylko w stolicy Małopolski, ale w całym kraju.

Szkodliwe działania

Problem jednak w tym, że potencjalni nabywcy mieszkań, chcą je kupić właśnie na ogrodzonym osiedlu. Jak twierdzą deweloperzy, dla zdecydowanej większość klientów, to jeden z priorytetów. – Czuję się tu bezpiecznie – mówi nam Agnieszka, która mieszka na zamkniętym osiedlu na Grzegórzkach. – Mam pilot do bramy wjazdowej, ochronę i monitoring – wylicza.

– Szkoda, że ci ludzie, w imię źle pojętego prestiżu, nie czują, że te działania są szkodliwe dla innych – mówi Koterba. – Efekt jest, bowiem taki, że z parkingów, chodników czy placów zabaw zlokalizowanych w sąsiedztwie grodzonego osiedla korzystają wszyscy mieszkańcy miasta w tym również mieszkańcy osiedla grodzonego. Natomiast z obiektów o tym samym charakterze znajdujących się za „murem” już tylko wyłącznie mieszkańcy jednego czy dwóch bloków i nie wpuszczają tam nikogo innego. Dochodzi do tego, że przegradzane są ciągi piesze, skróty, którymi mieszkańcy chodzili przez całe lata. To aspołeczne i wręcz niespotykane w innych krajach – dodaje wiceprezydent Krakowa.

„Część wspólna, nie prywatna”

Władze miasta pokazują przykłady zagranicznych osiedli, które zrezygnowały z ogrodzeń. – Przestrzeń publiczna to część wspólna, nie prywatna – twierdzi Koterba, która wraz z ekspertami przygotowuje projekt zmian.

Wkrótce mają ruszyć konsultacje społeczne, podczas których na temat grodzenia osiedli wypowiedzą się sami mieszkańcy. Następnie, być może jeszcze w tym roku, projekt uchwały trafi do miejskich radnych. To oni ostatecznie zdecydują w jakim zakresie grodzenie osiedli w Krakowie zostanie ograniczone.

Łukasz Mordarski

7 KOMENTARZE

Najnowsze

Co w Krakowie