To się nazywa odkrycie! Tu Kraków powinien przenieść wiele imprez!

– Mam wrażenie, że stałem się świadkiem wyznaczenia nowego świetnego koncertowego miejsca w Krakowie. Rolling Stones może tam nie zagrają, ale Park Jordana pokazał się jako świetna lokalizacja na przeróżne imprezy – pisze dla KRKnews Czytelnik Jacek Cel.

Egzamin generalny to miejsce zdało w piątek i sobotę. To właśnie w parku Jordana zorganizowano jedną z największych imprez tych wakacji w Polsce – koncert finałowy Lata z Radiem. Efekt? Kapitalne wydarzenie muzyczne i kapitalna promocja parku Jordana…

To miejsce lubiane przez krakowian. Tysiącami przychodzą tu rodziny z dziećmi, przychodzą starsi. Tacy co chcą się pobawić, i tacy, którzy szukają chwili wytchnienia. Słowem – całkiem fajny punkt na mapie Krakowa. Teraz jednak okazało się, że to może właśnie w parku Jordana miasto powinno zastanowić się nad masową organizacją różnych imprez.

W dobie wykłócania się o to, które imprezy nie są godne organizowanie na Rynku Głównym (więcej o tym przeczytacie m.in. TUTAJ) powinno wskazać się park Jordana jako alternatywną lokalizację. A mocną kartą przetargową niech będzie właśnie finał Lata z Radiem.

Najfajniejsze jest to, że skorzystali z niego zarówno melomani, jak i przypadkowi krakowianie. Scenę postawiono bliżej ulicy Reymonta, a wokół miejsca wystarczyło dla tysięcy krakowian. Dalej ustawiono telebimy, dzięki czemu w jeszcze mniejszym tłoku ludzie mogli rozłożyć się na trawie z dala od sceny, ale mimo to wszystko widzieli i słyszeli (choć znacznie ciszej). Dzieci biegały, kopały piłkę, ktoś popijał piwo, ktoś inny grał w karty, a z boku dobiegał dźwięk oraz obraz koncertu. Impreza nie przeszkadzała w wypoczynku, wypoczywający nie przeszkadzali imprezowiczom.

Niedoceniany park Jordana okazał się wystarczająco pojemny także dla codziennych bywalców placów zabaw, koszykarzy i siatkarzy amatorów rozgrywających swoje mecz, jeszcze dalej zaparkowały foodtrucki oraz firmy reklamujące się przy okazji Lata z Radiem. Słowem – wielki festyn, podczas którego nikt nikomu nie wchodził w drogę.

Czy naprawdę warto pchać się ze wszystkim na Rynek Główny? Gdzie latem nie ma cienia, wokół kręcą się głównie niezainteresowani polską sztuką (inna sprawa, że czasami wątpliwej jakości) obcokrajowcy, a o rozłożeniu koca, czy rozwieszeniu hamaka można zapomnieć.

Mamy fajne i zielone miejsce w sercu Krakowa, które właśnie zdało egzamin na zorganizowanie wielkiej imprezy. Skorzystajmy z niego!

Jacek Cel

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl

Najnowsze

Co w Krakowie