Czy wyszło szydło z worka i pomimo solennych publicznych zapewnień, jednak bliżej mu do wujka Jarosława Gowina, niż nam wszystkim wmawia- pisze o Łukasz Gibale w cotygodniowym podsumowaniu Miastoman.
Jest też o radnym Michale Drewnickim, aktywistach i utyskiwaniu na opłaty za korzystanie z Zakrzówka. Na cotygodniową jazdę bez trzymanki ulicami Krakowa zaprasza Miastoman.
Jak na prawdziwego partyjnego fachowca przystało
Dwoi się i troi młody radny PiS Michał Drewnicki. Zawsze na barykadzie walki o Kraków (no bo oczywiście święta Małgorzata nie zniża się do jakichkolwiek działań, od tego ma Drewnickiego, Pęka i innych), który trzeba odbić z rąk Jacka Majchrowskiego. I czytam oto, że pan radny zna się na urządzaniu terenów zielonych, na systemach rowerów miejskich, na budowie obiektów wielkogabarytowych. Sam pisze o sobie: „Skutecznie dba o rozwój osiedlowej infrastruktury m.in. budowę i remont chodników czy miejsc parkingowych.” A ostatnio nawet przeczytałem, że naprawi on zarządzanie transportem w Krakowie…
Jak polityk może się tak wygłupić?! Wiceprezydent Kulig zmasakrował Marka Pęka [wideo]
I choć wiosen Drewnicki ma niewiele (rocznik 1990), jest absolwentem geologii, geofizyki i ochrony środowiska, to popatrzcie Państwo, wystarczyło trzy lata bycia radnym miejskim, by stać się specjalistą we wszystkim! Dlatego uważam, że każdy krakus przynajmniej przez pół kadencji powinien zostać radnym – to lepsze niż najlepsze studia podyplomowe, a nam trzeba w życiu zawodowym prawdziwych fachowców, a nie takich, co to niby znają się na medycynie czy piłce nożnej.
Jak Łukasz Gibała z PiS-em
Czy Łukasz Gibała właśnie zawiązał koalicję z PiS? Czy wyszło szydło z worka i pomimo solennych publicznych zapewnień w wywiadzie, jednak bliżej mu do wujka Jarosława Gowina, niż nam wszystkim wmawia? Pisze bowiem pan Łukasz na swoim facebooku coś o żłobkach prywatnych, które nie mają dotacji. Pisze też coś „władzom miasta”, że „nie tędy droga”.
Ale jakoś tak pisze bez przekonania, bez ognia, bez ataku bezpośrednio na Majchrowskiego… Czemu? Bo albo nie zrozumiał problemu i tego co podlinkował, albo dotarło do niego, że uderzenie w ten problem będzie uderzeniem w radnych PiS, którzy przeciwko dotacjom zagłosowali i w ten sposób cały program dopłat wywrócili… No i jak to jest panie Łukaszu? Uda się panu w PiS walnąć, czy będzie pan skrzętnie omijał zwarcia z tą formacją bo liczy na jej poparcie?
Walka z Majchrowskim nobilituje
Czytam Gazetę tzw. Krakowską, czytam i oczy przecieram, bo jak byk stoi, że… „Kandydatka PiS na prezydenta Krakowa zostanie po wyborach samorządowych marszałkiem Sejmu – donosi „Rzeczpospolita”. Rozważanie takiego scenariusza przez władze PiS oznacza, że partia rządząca w Polsce chyba nie wierzy, że szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold może wygrać w Krakowie z prezydentem Jackiem Majchrowskim.”
I zauważa pan redaktor przytomnie, że Ryszard Terlecki został szefem klubu parlamentarnego i wicemarszałkiem sejmu, zaś Andrzej Duda nawet prezydentem RP. Nic dodać, nic ująć. Raczej przyklasnąć pomysłowi na zagospodarowanie Małgorzaty…
A nie mówiliśmy?
Miasto przegrało w sądzie ze spółdzielnią mieszkaniową, którą próbowało usunąć z ksiąg wieczystych, by na placyku u zbiegu ulic Królewskiej i Al. Kijowskiej posadowić tzw. Rynek Krowoderski. Sprawa zaczęła się jakiś czas temu, gdy spółdzielnia ogłosiła, że na terenie tym zamierza zbudować hipermarket. Zewsząd odezwały się głosy, że nie, nie wolno, tam ma powstać Rynek Krowoderski. I najlepiej jakby miasto od razu odkupiło działkę, za cenę podaną przez spółdzielnię.
Takie jest właśnie pojęcie tzw. aktywistów o budżecie: dwa miliardy tu, sto milionów tam, a jeszcze 500 na inne wykupy. I na szkoły, czy komunikację w efekcie sporo zabraknie… Ale kto by się tym przejmował, skoro ci tzw. aktywiści mają tylko setkę dobrych rad, a żadnej odpowiedzialności. Pewnie dlatego miasto poszło do sądu. Są bowiem tacy, co mają wyroki za szybkie kupno działki za publiczne pieniądze.
Waga argumentów
Można być pewnym śmierci, podatków i kilku tematów, które wraz u upałami pojawiają się w krakowskich mediach. Zgodnie z przewidywaniami pojawił się więc klasyczny temat Zakrzówka: że co prawda za rok będzie już tam bezpłatny miejski park, ale „mieszkańcy” domagają się natychmiastowego, darmowego wejścia do wody i niech ci źli nurkowie, dzierżawiący już po raz ostatni w sezonie zalew, nie biorą żadnych opłat.
I tak jak co roku, dziennikarscy obrońcy „mieszkańców”, ledwo raczą zauważyć, że to nikt inny tylko ci pokrzywdzeni przez nurków i upalną pogodę krakowianie przecinają regularnie siatkę, zostawiają tony śmieci, a od czasu do czasu kończą życie w wodzie mniej lub bardziej pod wpływem… Argumenty nurków, że pilnowanie, sprzątanie i ponoszenie odpowiedzialności nie jest darmowe są niewiele warte. Czytając to aż by się chciało w ramach eksperymentu otworzyć szeroko bramy, zlikwidować płot i patrzeć do jakiego stanu w kilka tygodni „mieszkańcy” doprowadzą „krakowską Dalmację”. Bo przecież na co dzień tak miłują zieleń…
Miastoman
Zdjęcie tytułowe: Pixabay
Znajdź Miastomana także na Facebooku – TUTAJ
oraz na Twitterze TUTAJ
Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl.