Śledczy cały czas ustalają nowe fakty związane z tragicznym wypadkiem przy moście Dębnickim. Okazuje się, że samochód prowadzony przez Patryka P. nie miał tylnej kanapy.
15 lipca, około godziny trzeciej nad ranem auto prowadzone przez Patryka P. runęło z mostu. Kierowca i trzej pasażerowie nie przeżyli.
Straż pożarna zjawiła się po kilku minutach. Na miejscu pojawiła się również policja i pogotowie. W akcji ratowniczej brało udział sześć pojazdów straży pożarnej i 20 strażaków. Służby musiały użyć narzędzi hydraulicznych, by móc wydostać poszkodowanych ze zniszczonego samochodu. Podjęto akcję resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Niestety ratownicy medyczni stwierdzili zgon czterech osób.
Teraz śledczy ustalają nowe fakty związane z wypadkiem. Według nieoficjalnych informacji w organizmie Patryka P., który kierował samochodem, nie wykryto śladów środków odurzających i narkotyków. Miał za to 2,3 promila alkoholu we krwi. Śledczy dokonali też szczegółowych oględzin samochodu. Okazało się, że w środku były tylko dwa fotele z przodu; nie było tylnej kanapy. Pasażerowie z tyłu siedzieli na tzw. pace.
Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci mężczyzn były obrażenia wielonarządowe.
Patrycja Bliska