Krakowscy urzędnicy idą na wojnę z nielegalnymi „taksówkami”. Na dziesięć skontrolowanych pojazdów, nieprawidłowości były w – uwaga – dziesięciu! Posypały się więc mandaty. Dodatkowo kierowcami zajmie się też „skarbówka”.
Urzędnicy zamówili dziesięć kursów. Siedem za pomocą aplikacji smartfonowej Uber i trzy zlecone telefonicznie w Eko-Taxi.
Kierowcy „ochraniali” pasażerów
W dziewięciu przypadkach stwierdzono wykonywanie usług przewozowych bez jakiejkolwiek wymaganej licencji na wykonywanie transportu drogowego osób, w jednym – kierowca nie posiadał licencji na wykonywanie transportu drogowego taksówką udzielonej na obszar Gminy Miejskiej Kraków.
We wszystkich przypadkach zostały wszczęte postępowania wyjaśniające zmierzające do skierowania wniosków do sądu o ukaranie kierowców za wykroczenia przeciwko porządkowi publicznemu. Za czyny te kierowcom grożą kary ograniczenia wolności albo grzywny do 5 tys. zł.
Ponadto, wszyscy przewoźnicy popełnili nieprawidłowości skarbowe, czyi nie wystawili paragonu fiskalnego bez jego żądania. Gdy kontrolerzy upomnieli się o dokument, dostali paragon z usługą opisaną jako „ochrona”, zamiast „przewóz osób”. Nieprawidłowości już zostały zgłoszone do Urzędu Skarbowego.
Tylko z licencją
To nie pierwsza kontrola miejskich urzędników w Krakowie. Niestety każda ujawnia coraz więcej fałszywych „taksówkarzy”.
Urzędnicy przypominają, że każdy odpłatny przewóz osób, bez względu na sposób zamówienia i realizacji tej usługi, a także metodę płatności za nią (np. bezgotówkową) – podlega ustawie o transporcie drogowym.
(ip)