Na dwóch krakowskich skrzyżowaniach pojawiły się żółte kamery, które mają za zadanie wyłapywać kierowców, którzy przejeżdżają na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Taki system działa już we Wrocławiu – w ciągu jednego miesiąca na jednym skrzyżowaniu system złapał 4 385 kierowców.
Chodzi o charakterystyczne żółte kamery w systemie Red Light CANARD, który automatycznie robi zdjęcia kierowcom przejeżdżającym na czerwonym świetle. Kamery pojawiły się jeszcze w ubiegłym roku na skrzyżowaniu ul. Nowohuckiej a al. Pokoju oraz na skrzyżowaniu ul. Zakopiańskiej z Wadowicką, Tischnera i Brożka.
Od momentu ich zamontowania minęło kilka tygodni, ale nie pojawiały się żadne oficjalne informacje czy kamery już działają. Aż doi dzisiaj. Jak poinformowało Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, kamery na skrzyżowaniu ulic Brożka, Tischnera, Wadowickiej i Zakopiańskiej już działają
– Skrzyżowanie ul. Brożka, Tischnera, Wadowicka, Zakopiańska objęte nadzorem systemu RedLight Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Od dziś kamery rejestrują wykroczenia wjazdu na czerwonym świetle – przekazało Centrum. Nie wiadomo, czy kamery na rondzie u zbiegu ul. Nowohuckiej i al. Pokoju już działają czy jeszcze na uruchomienie.
System rejestracji przejazdu na czerwonym świetle zamontowano już w wielu miastach w Polsce. We Wrocławiu w ciągu jednego miesiąca na jednym skrzyżowaniu system złapał 4 385 kierowców. W Nowym Sączu na Rondzie Solidarności w ciągu trzech miesięcy odnotowano tam 4,3 tys. przypadków przejazdu na czerwonym świetle. Zdaniem niektórych, system działa wadliwie w przypadku warunkowego skrętu w prawo dzięki zielonej strzałce i mandaty są nakładane także, gdy kierowca wjechał na skrzyżowanie prawidłowo, ale opuszczał je już po zgaśnięciu strzałki.
Jak wyjaśnia Główny Inspektorat Transportu Drogowego urządzenia automatycznie rejestrują samochody przejeżdżające na czerwonym świetle. Wykroczenie dokumentowane jest zdjęciem z numerem rejestracyjnym auta i czasem wjechania na skrzyżowanie od momentu zapalenia się czerwonego światła. System umożliwia identyfikację kierującego oraz pojazdu, chwili popełnienia naruszenia i parametrów typu: czas i miejsce popełnionego wykroczenia oraz czas trwania czerwonego światła.
– Działanie tego rodzaju urządzeń jest zbliżone do działania monitoringu wizyjnego. Obraz zarejestrowany przez kamery na podstawie oprogramowania urządzenia, dostarcza informacji o ewentualnym przejeździe pojazdu w chwili, gdy na sygnalizatorze nadawany jest sygnał czerwony. Urządzenia nie są podłączone do sterownika sygnalizacji świetlnej. Działają z wykorzystaniem wideodetekcji i na jej podstawie odczytywany jest aktualnie wyświetlany sygnał oraz następuje rejestracja przebiegu zdarzenia zarówno w postaci materiału filmowego, jak i dokumentacji fotograficznej – tłumaczy GITD.
Zestaw tak wykonanych zdjęć jest przetwarzany przez system komputerowy CANARD. Identyfikowany jest właściciel pojazdu i dostaje on list z prośbą o wskazanie sprawcy wykroczenia. Podanie personaliów sprawi, że kierującemu zaproponowany zostanie mandat. Ten wynosi 500 zł i jest uzupełniony 15. punktami karnymi. Jeżeli właściciel nie wskaże sprawcy, zostanie ukarany grzywną wynoszącą od 500 do nawet 8000 zł.