Palarz mieszka w Rybniku od 12 lat. W uzasadnieniu pozwu napisał, że w jego mieście co roku odnotowywane są znaczne przekroczenia norm jakości powietrza. Słowem – napisał dokładnie to, co mógłby napisać każdy mieszkaniec Krakowa.
„Nie mogę wyjść z dziećmi na spacer, nie mogę uprawiać sportu na powietrzu, a w domu cały czas pracuje oczyszczacz powietrza” – skarżył się Palarz, a pisze o tym „Rzeczpospolita”.
Rzecznik Praw Obywatelskich wchodzi do gry
Sąd Rejonowy oddalił jednak powództwo, ale Palarz odwołał się do Sąd Okręgowego. Teraz jednak do gry wszedł również Rzecznik Praw Obywatelskich, co jest dla niego mocnym wsparciem.
– W latach 2014-2015 poziom pyłu PM10 przekroczony był w ciągu blisko 1/3 roku, a w lutym 2015 r. dobowe normy były przekroczone codziennie przez 24 dni. Pozbawienie możliwości oddychania czystym powietrzem to naruszenie prawa do korzystania ze środowiska. Nie sposób przyjąć, że sytuacja w Rybniku mieści się w ramach powszechnie akceptowalnej miary – stwierdził RPO.
Wysyp argumentów
W pozwie cały czas przewijają się argumenty, które mógłby przedstawić każdy krakowianin, czyli smród, brak możliwości spacerów, szkodliwy wpływ na zdrowie, ograniczanie swobód obywatelskich i ingerowanie w przysługujące dobra osobiste.
– Wbrew stanowisku sądu rejonowego, możliwość korzystania z nieskażonego środowiska jest dobrem osobistym – podkreśla RPO. – Biorąc to pod uwagę, a także uwzględniając ustalony w sprawie stan faktyczny, należy wyrazić pogląd, że możemy mówić o naruszeniu przysługującego powodowi prawa do (korzystania ze) środowiska, co przejawia się w pozbawieniu go możliwości oddychania czystym powietrzem – dodaje.
Jeśli, m.in. dzięki wsparciu RPO, Palarz wygra sprawę, wówczas Skarb Państwa może spodziewać się tysięcy pozwów, a biorąc pod uwagę wielkość miasta i poziom zanieczyszczenia, to większość z nich może pochodzić z Krakowa.
Więcej z Rzeczpospolitej.
jk, Rzeczpospolita