– Potrzebujemy więcej radnych kobiet. W tym momencie jest ich tylko dziesięć, ale mam nadzieję, że po tych wyborach ta liczba wzrośnie – podkreśla Nina Gabryś w wywiadzie dla KRKnews.
Z kandydatką do Rady Miasta Krakowa rozmawiamy o Radzie Kobiet, in vitro i roli kobiet w decydowaniu o sprawach miasta.
KRKnews: Skąd wziął się pomysł na stworzenie Rady Kobiet?
Nina Gabryś: Kraków potrzebuje włączyć problematykę płci do swojej polityki. Miasto w swoich inicjatywach powinno uwzględniać potrzeby kobiet i inicjować realne działania na rzecz równości. Podmiotem, który mógłby pełnić tą rolę powinna być właśnie Rada Kobiet działająca we współpracy z Prezydentem Miasta Krakowa. Takie instytucje funkcjonują już w wielu miastach Polski. Myślę, że krakowianki zasługują, by ich sprawy znalazły swoją reprezentację.
Zdaniem rady byłoby inicjowanie działań na rzecz równości i upowszechnianie wiedzy o potrzebach i prawach kobiet, opiniowanie projektów, dokumentów strategicznych miasta, uchwał i aktów prawa miejscowego pod względem sytuacji kobiet w Krakowie oraz zlecanie badań nad stanem równości płci w mieście. Jest już w Krakowie Rada Młodzieży czy Rada Seniorów, pora na Radę Kobiet.
Skoro powstanie Rada Kobiet, to czy nie powinna też powstać Rada Mężczyzn?
Rada Kobiet ma być w założeniu podmiotem jak najbardziej otwartym. Ma służyć mieszkankom i mieszkańcom. Chciałabym, by powstałą w oparciu o model partycypacyjny, jakim mógłby być panel obywatelski. Każdy głos powinien móc wybrzmieć. Warto podkreślić, że żyjemy w miastach, które w dużym procencie były zaprojektowane i rządzone przez mężczyzn. Często w związku z tym perspektywa kobiet była pomijana, a miasto powinno uwzględniać potrzeby wszystkich, powinno stać się gwarantem równości.
Wielu Polakom nie podobają się ruchy społeczne. Niektórym feministki źle się kojarzą. Katolicy uważają in vitro za grzech i sprzeciwiają się miejskim dotacjom na ten zabieg.
Nie boję się walczyć o rzeczy słuszne. W mojej ocenie nie ma nic ważniejszego jak prawa człowieka. Jest to szeroka walka na wielu frontach, która wybrzmiewa coraz mocniej i tworzy się coraz więcej inicjatyw, wiele projektów dotyczy praw osób niepełnosprawnych, kobiet, cudzoziemców i mniejszości LGBT+. Przeciwnicy? Cóż, są i będą.
Jakie według Pani są największe problemy krakowianek?
Na początek potrzebujemy więcej radnych kobiet. W tym momencie jest ich tylko dziesięć i mam nadzieję, że po tych wyborach ta liczba wzrośnie. W planowaniu polityki miejskiej potrzebna jest perspektywa obu płci. Często brak świadomości co do niektórych problemów warunkuje brak działania.
Jakie rozwiązania proponuje Pani mieszkankom Krakowa?
Propozycje umieszczone w programie “Kraków miastem dla kobiet” obejmują planowanie przestrzenne, kwestie bezpieczeństwa, przeciwdziałanie przemocy, wsparcie dla organizacji kobiecych i sprawy związane ze zdrowiem i aktywizacją zawodową kobiet.
Z różnych badań wynika, że w zależności od płci inaczej odczuwamy przestrzeń miejską. Prosty monitoring czy oświetlenie w mieście w różnych miejscach bardzo pomogłoby w procesie eliminowania poczucia zagrożenia, które odczuwają kobiety po zmroku.
Warto przeprowadzić także audyt barier komunikacyjnych, które występują w mieście. Problemem mogą być proste rzeczy, jak zbyt wysokie krawężniki, które ciężko pokonać jest wózkiem dziecięcym. Potrzebne są niskopodłogowe autobusy i tramwaje. Należy także dostosować publiczne instytucje w tym urzędy do potrzeb młodych rodziców. W tym celu należy umieścić przewijaki, miejsca do karmienia czy kąciki dziecięce.
Także w kwestii walki z przemocą wobec kobiet miasto może zabrać głos. Linia telefoniczna dla ofiar przemocy domowej powinna być czynna całą dobę. Obecnie telefon zaufania jest czynny jedynie kilka godzin i jest to niewystarczające. Przemoc może dziać się w dowolnym momencie, a reakcja powinna być natychmiastowa.
Powinniśmy także zwiększyć sieć żłobków i przedszkoli, ale także wydłużyć czas funkcjonowania szkolnych świetlic i przedszkoli. Wiele placówek otwartych jest do godz. 16.00, a rodzice pracują do 17.00 i odebranie własnego dziecka ze szkoły staje się ogromnym wyzwaniem. Warto przyjrzeć się inwestycjom miejskim dotyczących sportu i kultury. Często widzimy, że powstaje dużo boisk do piłki nożnej dla chłopców. Dziewczynki częściej w szkołach uprawiają piłkę ręczną i powstaje pytanie ile jest boisk do piłki ręcznej? Trzeba popatrzyć na to z czego korzystają chłopcy, a z czego dziewczynki i dokonać równego podziału inwestycji. Podobnie w przypadku projektów kulturalno – artystycznych.
Czy można spodziewać się projektów dotyczących zdrowia?
Będę kontynuować swoją walkę o dofinansowanie in vitro dla krakowianek i krakowian. Jest to kluczowe, ponieważ na poziomie centralnym ten program został zamknięty. Odpowiedzialność w takiej sytuacji powinny wziąć samorządy jak miało to miejsce w Częstochowie, Sosnowcu czy Warszawie. Jest to ogromna pomoc dla osób, które starają się o dziecko. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest dofinansowanie miejskie na szczepionki przeciw HPV, które chronią młode dziewczęta przed rakiem szyjki macicy. Kluczowe są także działania profilaktyczne i monitoring miejskich szpitali względem przestrzegania dobrych praktyk opieki okołoporodowej.
To pierwszy Pani start w wyborach do Rady Miasta Krakowa. Czy to walka o potrzeby kobiet nakłoniła Panią do tego?
Jest to zdecydowanie jeden z bardzo silnych czynników. Jest wiele spraw dotyczących kobiet, o które chcę zadbać. Mój angaż polityczno – społeczny zaczął się już wiele lat temu. Działałam w różnych organizacjach, a od dwóch lat współtworzę stowarzyszenie “Sto lat głosu kobiet” o profilu edukacyjno – kulturalnym. Skupiamy się na zwiększaniu świadomości co do ogromnego wkładu Polek w historię naszego kraju. W tym roku mija sto lat odkąd Polki uzyskały prawa wyborcze, z tej okazji organizujemy obchody stulecia, w ramach których odbędą się warsztaty w szkołach, wystawa, konferencja i spektakl. Wszystkie moje działania polityczne i społeczne się ze sobą przeplatają.
Ogromną częścią mojego życia jest także działanie w obszarze kultury. Zawodowo zajmuje się projektowaniem wystaw edukacyjnych dla muzeów i centrów nauki. W ostatnich latach byłam także zaangażowana w inicjowanie wielu projektów literackich. Startuję bo, wierzę, że mogę zrobić dużo dobrego, chcę mieć wpływ na swoje miasto, swoja dzielnicę i wspólnie z mieszkańcami tworzyć miejsce, w którym chce się żyć.
Wielu aktywistów, a szczególnie aktywistek postanowiło w tym roku wziąć udział w wyborach samorządów.
Myślę, że jak najwięcej aktywistów i aktywistek powinno angażować się w politykę. Kobiety mają ogromną siłę i moc inicjowania wielu zmian, co pokazały m.in. protesty na przestrzeni ostatnich trzech lat. W ostatnim raporcie Polityki wyszło, że poglądy Polek są dominjąco liberalno – lewicowe, szczególnie w kwestiach światopoglądowych. Gdyby głosowały tylko kobiety, to PiS nie doszedłby do władzy. Mam nadzieję, że w tych wyborach partycypacja kobiet będzie jak największa i ważne jest, by kobiety decydowały się na start w wyborach. Potrzebujemy silnych i mądrych kobiet u władzy.
Rozmawiała Justyna Słowikowska
zdjęcie tytułowe / fot. Foter.com
Majchrowski o Wassermann: „Lepiej mieć demokratycznie wybranego prezydenta, a nie królową”