– To głupi blef – tak prywatny akt oskarżenia, który wiceprezydent Krakowa Katarzyna Król skierowała przeciwko liderowi Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa, komentuje Łukasz Gibała. Były kandydat na prezydenta Krakowa oskarżył wiceprezydent ds. edukacji o to, że przed kilkoma laty, Król otrzymała pracę w Zarządzie Dróg i Komunikacji dzięki łapówce jaką jej ojciec miał wręczyć Janowi Tajsterowi, ówczesnemu szefowi ZDiK.
Łukasz Gibała od miesięcy toczy publiczną wojnę z Jackiem Majchrowskim i jego współpracownikami. Lider Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa wielokrotnie zwracał uwagę na błędy popełniane przez władze miasta, opieszałość w podejmowaniu decyzji kluczowych dla walki ze smogiem oraz błędów w planowaniu inwestycji miejskich. Przed kilkoma tygodniami Gibała ogłosił rozpoczęcie zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Jacka Majchrowskiego i jego „kliki kolesi”.
Jednym z elementów kampanii referendalnej prowadzonej przez Gibałę jest uświadomienie krakowian, że większość najbliższych współpracowników Jacka Majchrowskiego otrzymało pracę jedynie dzięki bliskiej znajomości z prezydentem. Na odpowiedź oskarżanych nie tylko było długo czekać. Do krakowskiego sądu najpierw trafił pozew Marcina Kandefera, który prywatnie jest mężem rzeczniczki prasowej Majchrowskiego i dla którego – jak podkreśla Gibała, zmieniono regulamin konkursu na stanowisko w jednej z miejskich spółek. Pozew przeciwko Gibale złożyła również Katarzyna Król, która oskarża polityka o pomówienia.
Odbija piłeczkę
– Mówimy tylko o faktach, o których lokalne gazety pisały już wielokrotnie – przekonuje Łukasz gibała. Rozumiem, że pani wiceprezydent nie podoba się, że mówimy głośno o tym, że wiedziała o łapówce, dzięki której dostała pracę. Ale przecież rzeczniczka prokuratury powiedziała w ubiegłym roku jasno, że pani Król o niej wiedziała. Jeśli Katarzyna Król uważa, że to nieprawda, niech się zwróci do Premiera albo Ministra Sprawiedliwości żeby rozbić ten wielki, wymierzony w nią spisek – przekonuje lider Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa.
Łukasz Gibała odwołuje się w swoich oskarżeniach do wypowiedzi Bogusławy Marcinkowskiej, rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Krakowie, która komentując sprawę rzekomej łapówki wręczonej Janowi Tajsterowi przez Katarzynę Król i jej ojca przekonywała, że oboje skorzystali z klauzuli bezkarności. – Klauzula bezkarności mówi, że nie podlega karze ten, kto zawiadomił o korupcji organa ścigania i ujawnił wszystkie istotne okoliczności przestępstwa, zanim śledczy się o nim dowiedzieli – mówiła Bogusława Marcinowska. Sprawa została ostatecznie umorzona.
Tylko dymisja
– Nie wiem, o co chodzi Katarzynie Król. Jeśli uważa, że mówimy nieprawdę, oznacza to również, że nieprawdę mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Albo więc mamy nie od dziś do czynienia z wielkim prokuratorskim spiskiem przeciw wiceprezydent Krakowa, albo pani wiceprezydent po prostu głupio blefuje – mówi Łukasz Gibała. Przewodniczący Logicznej Alternatywy zaapelował także do Katarzyny Król: – Niech Pani ma odwagę przyznać, że dostała pracę za łapówkę i wiedziała o tym. A potem niech Pani zrezygnuje z funkcji – jeśli ma odrobinę honoru i szacunku do mieszkańców Krakowa.
(pt)