Plan, który ma szczegółowo określić, co będzie mogło powstać na północ od ulicy Igołomskiej, znów nie został przegłosowany przez radnych. O zdjęcie tego punktu z porządku obrad, tuż przed rozpoczęciem sesji poprosił sekretarz miasta. Jego sugestię jednogłośnie poparli miejscy radni. Tymczasem wejście w życie dokumentu mogłoby spowodować, że do kasy miasta wpłynęłoby ok. 13,5 miliona złotych – czytamy dziś w Onecie.
O co chodzi? Obecnie trwają negocjacje między Nowym Centrum Administracyjnym (spółka Skarbu Państwa) a firmą ArcelorMittal (właściciel huty) o zamianę gruntów. Obszar, który chce pozyskać państwowa spółka to obecnie grunt rolny. Jednak w momencie wejścia w życie planu zagospodarowania stanie się on terenem inwestycyjnym. Gdyby radni w minioną środę przegłosowali dokument – tak jak było to pierwotnie zaplanowane – a do zamiany gruntów by doszło, to prywatna firma musiałaby zapłacić miastu ok. 13,5 mln złotych tzw. opłaty planistycznej.
Sprawa dotyczy terenu znajdującego się w Nowej Hucie, który ma zostać objęty planem zagospodarowania „Nowa Huta Przyszłości – Igołomska Północ”. W sumie swym zasięgiem obejmuje on blisko 268 hektarów.
Dokument miał być głosowany podczas ostatniej sesji, jednak tuż przed jej rozpoczęciem o zdjęcie go z porządku obrad poprosił sekretarz miasta Paweł Stańczyk. To już nie pierwszy raz, kiedy w ostatniej chwili dokument nie trafia pod obrady miasta.
Cały tekst tutaj.
(źródło: Onet)
Zdjęcie tytułowe: UMK