Choć miasto płacąc za energię elektryczną każdą złotówkę ogląda dwa razy, a specjaliści coraz częściej mówią o zanieczyszczeniu „smogiem świetlnym”, radni Przyjaznego Krakowa interpelują do prezydenta w sprawie doświetlenia pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Głównym.
Ich zdaniem jeden z najważniejszych krakowskich pomników jest słabo widoczny, a zwłaszcza lico autora „Pana Tadeusza”. Dlatego też zwracają się do prezydenta Jacka Majchrowskiego z wnioskiem o montaż dodatkowego oświetlenia, które pozwoliłoby wydobyć wieszcza z mroku.
Ciemność, widzę ciemność…
Za treść uchwały odpowiada radny Łukasz Wantuch. – Na ten problem zwrócili mi uwagę sami mieszkańcy. Pomnik Mickiewicza, w najbardziej reprezentacyjnym punkcie Krakowa tonie w ciemnościach. Skoro potrafimy wydać 400 tys. zł na makietę Rynku, to nie możemy wydać kilku tysięcy na jedną lampę? – pyta radny.
Łukasz Wantuch zwraca uwagę, że cena takiej operacji nie byłaby wygórowana. Koszt jednego reflektora to ok. 10 tys. zł. Nie zgadza się też z zarzutem „zaśmiecania” nieba światłem. – To może być subtelne, stonowane oświetlenie, a pomnik będzie wyglądał zupełnie inaczej – przekonuje.
Duch w narodzie nie gaśnie
Miasto do pomysłu doświetlenia Mickiewicza odniosło się sceptycznie i nie przystało na ekstrawagancje proponowane przez Łukasza Wantucha. – Odpowiedzieli mi, że montaż dodatkowego oświetlenia nie jest planowany – żali się Wantuch, zapowiadając jednocześnie, że nie złoży broni i przygotuje w tej sprawie projekt uchwały kierunkowej.
Pytanie kto w tym całym tym ambarasie ma rację. Łukasz Wantuch twierdzi, że tonący w otchłani wieszcz przynosi ujmę miastu, odwiedzanemu corocznie przez kilkanaście milionów turystów. W kontekście decyzji urzędników sprzeciwiających się lepszemu wyeksponowaniu sylwetki narodowego wieszcza, ciemna i na dodatek z natury dość posępna twarz Mickiewicza przywołuje na myśl „Dziady”. Z drugiej zaś strony, trudno odmówić racji krytykom radnego, którzy w dobie coraz to nowych zadań wypadających z tegorocznego, ledwo dopinającego się budżetu chcieliby – za pomocą kagańca oświaty – wyrwać Wantucha z mroków pogłębiającego się obłędu.
KRA