W niedzielę, 10 kwietnia 2022 roku, punktualnie o godz. 8.41 w całej Polsce zawyją syreny alarmowe. Powody takiej decyzji są dwa. Pierwszy – ćwiczenia alarmowe. Drugi – uczczenie ofiar katastrofy smoleńskiej.
Włączanie syren alarmowych to głupota. Z dwóch powodów. O pierwszym już jest głośno. Chodzi o Ukraińców, dla których wycie syren nie będzie się kojarzyć ani z ćwiczeniami, ani z ważną dla Polaków rocznicą. Drugi powód to załatwienie dwóch spraw jednocześnie – czyli połączenie ćwiczeń z symbolicznym uczczeniem ofiar katastrofy smoleńskiej.
Rozumiem chęć przypomnienia ofiar katastrofy sprzed 12 lat. Ale połącznie tego symbolu z ćwiczeniami to raczej kiepski pomysł. Nawet głupi. Ćwiczenia syren alarmowych są potrzebne, być może zwłaszcza teraz, gdy za naszą wschodnią granicą spadają bomby. Nie można jednak organizować ćwiczeń na wypadek wojny z czczeniem pamięci 96 osób. Jak ktoś chciał je uhonorować syrenami alarmowymi, to trzeba było tylko taki powód podać. Ale wtedy trudno byłoby się obronić przed zarzutem, że może nie wypada straszyć uchodźców wojennych z Ukrainy. Dołożono więc drugi powód, który umniejsza rangę symbolicznego uczczenia ofiar katastrofy smoleńskiej. To tak jakby ktoś składał dziś wieńce na grobach pasażerów prezydenckiego samolotu tłumacząc, że równocześnie ćwiczy składanie wieńców…
Grzegorz Skowron
Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl.