Radni z klubu Kraków dla Mieszkańców zgłosili projekt uchwały w sprawie wprowadzenia biletu przystankowego. Nawet jeśli cała Rada Miasta poprze ten pomysł, nie będzie to równoznaczne z wprowadzeniem biletu, którego cena byłaby uzależniona od liczby przejechanych przystanków.
Projekt uchwały zgłoszony przez klub Kraków dla Mieszkańców to w praktyce jedynie zalecenie dla prezydenta, by rozważył możliwość wprowadzenia biletu przystankowego. „Zapisy zawarte w uchwale należy traktować wyłącznie jako wytyczną, zalecenie, sugestię, cel, priorytet czy też wskazówkę o charakterze ogólnym” – czytamy w projekcie. To od prezydenta będzie zależeć, czy i ewentualnie kiedy bilet przystankowy zostanie wprowadzony w Krakowie.
Autorzy uchwały sugerują jednak, że w Krakowie można by wprowadzić system opłat za korzystanie z komunikacji taki, jaki funkcjonuje w Poznaniu czy Londynie. Chodzi o uzależnienie wysokości opłaty za przejazd od liczby przejechanych przystanków. Według radnych Krakowa dla Mieszkańców, to bardziej sprawiedliwe, bo pasażerowie płacą tylko za taką trasę, jaką rzeczywiście pokonali miejskim transportem.
W uzasadnieniu do projektu uchwały podane są stawki obowiązujące dla biletu przystankowego w Poznaniu. Za pierwszy przystanek pasażer płaci 72 grosze, za dwa kolejne – 60 groszy. Z każdym kolejnym przystankiem opłata maleje – powyżej ośmiu jest to 8 gr za każdy następny. Ale jeśli w ciągu jednego dnia ktoś przejedzie tyle przystanków, że wyda równowartość biletu 24-godzinnego, dalsze podróże są już bezpłatne.
Sami inicjatorzy pomysłu przyznają, że wprowadzenie biletu przystankowego wymaga przebudowy systemu opłat za komunikację miejską. Np. konieczne było zainstalowanie urządzeń w autobusach i tramwajach, do których przykładany byłby bilet przystankowy przy wejściu i wyjściu, i które naliczałyby opłatę. Dlatego na początek proponują wprowadzenie pilotażu np. na jednej popularnej linii, a potem rozszerzanie systemu.
(GS)