To wyjątkowy bezczelny typ. Wchodził na stację jak do siebie, brał piwo i wychodził. A jak ktoś mu się postawił to bił i dusił. Teraz jednak otrzymał karę, jaką dostają np. namolni kochasie.
W piątek do budynku stacji benzynowej na Podgórzu wszedł 36-letni mężczyzna. Wyciągnął z lodówki dwa czetropaki piwa i bezceremonialnie skierował się z towarem do wyjścia.
Drogę zastąpił mu ajent stacji. Doszło do ostrej wymiany zdań i w pewnym momencie złodziej rzucił się na właściciela stacji, zaczął go dusić, a następnie uderzył w głowę i z piwem wybiegł z pomieszczenia.
O zdarzeniu natychmiast została poinformowana policja. Funkcjonariusze dobrze znali złodzieja, bo w ostatnich latach kilkadziesiąt razy był karany za kradzież piwa na tej stacji benzynowej. Za każdym, zaraz po odbyciu wyroku, ponownie pojawiał się na stacji.
W piątek został błyskawicznie zatrzymany i – jak się okazało – miał blisko 3 promile alkoholu we krwi. Usłyszał zarzut dokonania rozboju, za co grozi mu do 5 lat więzienia.
Co ciekawe, złodziej otrzymał też inną karę, o której do tej pory słyszeliśmy tylko w przypadku byłych mężów, stalkerów, czy ludzi, którym odebrano prawa rodzicielskie. A mianowicie nie może się… zbliżać do stacji benzynowej na odległość mniejszą niż 100 metrów. Jeśli to zrobi, czeka go dodatkowa kara więzienia.
Nie wiemy, co o tym myślicie, ale nas to zwykły obciach.
dn