Wolontariusze z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wraz z policją uwolnili psa. Akcja trwała 1,5 godziny, a właściciel twierdził, że zostawił zwierzę tylko na kwadrans.
„W aucie zaparkowanym w pełnym słońcu siedzi bulterier. Psu trafił się bezmyślny właściciel, ale trafiła mu się też ociupinka szczęścia – ktoś szedł ulicą, ktoś zauważył, ktoś zadzwonił po policję. Policja ustaliła dane właściciela auta, ale nie było możliwości nawiązania z nim kontaktu” – relacjonują wolontariusze z KTOZ.
„Szyba została wybita i… w tej chwili pojawił się właściciel (bo trudno go nazwać opiekunem). Myślicie, że był wdzięczny za uratowanie psa? Nie był” – dodają.