– Powiem wprost: dla nas powrót do władzy Zbigniewa Ziobry to początek prawdziwego koszmaru. I ten koszmar cały czas trwa – mówi profesor Dariusz Dudek w szczerym wywiadzie z Onetem. Krakowski kardiolog, wraz z trzema innymi lekarzami, był oskarżony o doprowadzenie do śmierci Jerzego Ziobry, ojca Zbigniewa.
W lutym, po 11 latach, sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych. – Zebrane dowody nie dają podstaw do stwierdzenia, że istniał związek przyczynowo-skutkowy między działaniami oskarżonych a śmiercią Jerzego Ziobry. Natomiast zaistniałe w przebiegu leczenia komplikacje i powikłania zdrowotne należy uznać za niepowodzenie lecznicze, mieszczące się w granicach przyjętego ryzyka – argumentowała sędzia Agnieszka Pilarczyk.
Profesor Dariusz Dudek w rozmowie z Januszem Schwertnerem z Onetu twierdzi, że to z pewnością nie koniec. – My nigdy nie wygramy – mówi. Twierdzi, że stoi za tym minister Ziobro. – On chce, żeby za leczenie jego ojca ktoś odpowiedział. Ktokolwiek i za cokolwiek, co stało się wokół tej sprawy przez ostatnie jedenaście lat – dodaje.
Jak poczuł się po przeczytaniu aktu oskarżenia? – Jak zabójca. A nagrodą za moje całkowite poświęcenie miały być dwa lata więzienia. Przecież na sali sądowej, przysłany przez ministra Ziobrę prokurator uznał, że działaliśmy wskutek „z góry powziętego zamiaru”. Czyli że my mieliśmy świadomie prowadzić naszego pacjenta do stanu, w którym groziłaby mu śmierć! – podkreśla.
Minister Ziobro szukał różnych sposobów, by oskarżyć lekarzy. Gdy w działaniach lekarzy zaniedbań nie dostrzegła prokuratura, Ziobrowie zdecydowali się na subsydiarny akt oskarżenia, który zyskał uznanie sądu.
– Najpierw ministrowi udało się do tego przekonać ówczesnego prokuratora generalnego, a później do ich argumentacji przychylił się Sąd Najwyższy. Dla nas to wszystko nie było jasne. Nasi obrońcy ustalili, że wydano decyzję w Warszawie, choć nawet nie sięgnięto do akt, które przez cały czas leżały w Krakowie. Skończyliśmy na sali sądowej jako oskarżeni, nie do końca rozumiejąc, dlaczego. Mieliśmy odpowiedzieć za śmierć pana Jerzego – relacjonuje Dudek.
W międzyczasie Ziobro został ministrem. – Powiem wprost: dla nas powrót do władzy Zbigniewa Ziobry to początek prawdziwego koszmaru. I ten koszmar cały czas trwa. Wtedy zaczyna się polowanie z wykorzystaniem całego aparatu państwa. Rodzina przeżywa śmierć bliskiego, ale my doświadczamy traumy podwójnej przez 11 lat – przeżywamy niepowodzenie leczenia chorego w klinice wraz z zespołem, pomimo prawidłowo wykonanych zabiegów oraz przeżywamy przez 11 lat każdego roku stały atak prokuratury na każdy element życia zespołu kardiologów w Instytucie Kardiologii UJ CM. Szczególnie mnie upodobała sobie prokuratura. I nadal nie rozumiem, dlaczego – mówi krakowski lekarz.
Pełna rozmowa profesora Dariusza Dudka z Onetem TUTAJ.
(wm, Onet.pl)
fot Jan Lorek