Problem w tym, że nie można go „deportować” ani do lasu, ani do jakiegoś rezerwatu. Powód? Tam o 1 w nocy też jest zakaz odpalania fajerwerków…
A właśnie na taki idiotyczny pomysł wpadł pewien nietrzeźwy mężczyzna na os. Na Stoku.
„Strażnicy miejscy otrzymali kilka zgłoszeń dotyczących zakłócania ciszy nocnej. Wysłany patrol w pierwszej chwili nie zauważył niczego niepokojącego. Dopiero po chwili strażnicy dostrzegli ukrywającego się w zaroślach mężczyznę. Gdy wyszedł z ukrycia postanowił przepchnąć na jezdnię stare meble. Odpalił kilka petard, wrzucił je do mebli i jak gdyby nigdy nic, przyglądał się eksplozji” – informuje straż miejska.
Dopiero widok funkcjonariuszy spłoszył sprawcę. Zaczął uciekać, ale po przebiegnięciu kilkunastu metrów został ujęty. Był nietrzeźwy, a związku z tym resztę nocy spędził w Miejskim Centrum Profilaktyki Uzależnień.
Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
sm