W Krakowie powstał projekt uchwały zakładający całoroczny zakaz używania fajerwerków, z wyjątkiem nocy sylwestrowej. Pomysł ma być odpowiedzią na wyniki miejskiej ankiety, w której większość uczestników opowiedziała się przeciwko pirotechnice w przestrzeni publicznej. Branża pirotechniczna apeluje jednak o wycofanie się z planu, wskazując na wątpliwą metodologię badań i możliwe skutki gospodarcze.
Zgodnie z projektem, od stycznia 2026 roku w Krakowie nie będzie można używać fajerwerków przez cały rok, poza jednym okresem – od 31 grudnia, godziny 22.00, do 1 stycznia, godziny 2.00. Propozycja ma trafić pod obrady Rady Miasta w najbliższych tygodniach. To kolejny z projektów przygotowanych przez prezydenta Aleksandra Miszalskiego w ramach zapowiadanej polityki ochrony zwierząt i ograniczania hałasu w przestrzeni publicznej.
Podstawą do jej przygotowania była ankieta przeprowadzona wśród mieszkańców. Wzięło w niej udział ponad dziesięć tysięcy osób, z czego większość stanowiły osoby posiadające lub opiekujące się zwierzętami. Wyniki pokazały, że aż 75 procent respondentów popiera wprowadzenie ograniczeń w używaniu fajerwerków, a tylko 24 procent uważa, że byłoby to naruszenie wolności obywatelskiej. Jedynie co piąty uczestnik ankiety deklaruje pozytywny stosunek do tej formy rozrywki.
Większość ankietowanych wskazała, że ich zwierzęta źle znoszą hałas, a sam problem wykracza poza kwestie domowe – zdaniem wielu uczestników fajerwerki wpływają negatywnie również na dzikie zwierzęta i środowisko naturalne. Poparcie dla całkowitego zakazu jest szczególnie wysokie wśród właścicieli psów i kotów, a zwolennicy dopuszczają wyjątek głównie w noc sylwestrową.
Z planami miasta nie zgadza się Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki, które wystosowało apel o wstrzymanie głosowania nad uchwałą. Organizacja wskazuje, że decyzja o zmianie przepisów została oparta na jednostronnych wynikach ankiety, która – zdaniem ekspertów cytowanych przez branżę – nie spełnia wymogów reprezentatywności.
– O wiarygodności badania nie decyduje jego liczebność, lecz to, czy struktura próby odzwierciedla badaną populację. W tym przypadku wyniki są przypadkowe i stronnicze, więc nie można ich traktować poważnie – ocenia dr Tomasz Baran z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, partner zarządzający Ogólnopolskiego Panelu Badawczego Ariadna.
Branża przypomina też, że ankiety internetowe często przyciągają osoby najbardziej zaangażowane emocjonalnie, co zniekształca obraz opinii społecznej. Jej przedstawiciele podkreślają, że ograniczenia dotyczące pirotechniki powinny być poprzedzone szerokimi konsultacjami, obejmującymi nie tylko mieszkańców, ale również przedsiębiorców, organizatorów wydarzeń czy ekspertów ds. bezpieczeństwa.
Według Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki, zakaz uderzy nie tylko w wieloletnią tradycję, ale również w lokalną gospodarkę. Fajerwerki są częścią krakowskich obchodów, widowisk i świąt, a ich wyeliminowanie może przynieść wymierne skutki finansowe.
– Zakazy uderzają nie tylko w tradycję, ale też w miejsca pracy i wpływy podatkowe. Wprowadzenie całkowitego zakazu doprowadzi do spadku przychodów firm, ograniczenia wpływów do budżetu i wzrostu szarej strefy – podkreśla Marta Smolińska, prezes Stowarzyszenia.
Według branży, konsumenci nie zrezygnują z fajerwerków, lecz będą szukać ich w nielegalnych źródłach, co może zwiększyć ryzyko wypadków i osłabić kontrolę nad rynkiem. Organizacja apeluje o kompromis – zamiast całkowitego zakazu, proponuje ograniczenia dotyczące miejsc i godzin, w których pirotechnika może być używana.
Władze miasta uzasadniają projekt troską o bezpieczeństwo, zdrowie mieszkańców i dobrostan zwierząt. Przedstawiciele branży przekonują natomiast, że decyzje o zakazach nie mogą być podejmowane pod wpływem emocji ani bez udziału wszystkich stron.
W najbliższych tygodniach projektem uchwały zajmą się radni

