Zakaz prezentowania treści drastycznych, w tym plakatów antyaborcyjnych z martwymi płodami znowu będzie przedmiotem obrad Rady Miasta Krakowa. Ale radni zajmą się nie tylko skargą na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody małopolskiego, który uchylił taki zakaz uchwalony przez radę. Pojawi się też rezolucja do posłów, by tak zmienili przepisy, żeby wprowadzenie takiego zakazu nie mogło być kwestionowane. Wprowadzenie zakazu popierają w liście naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Rada Miasta Krakowa kilka tygodni temu uchwaliła zakaz prezentowania w przestrzeni publicznej drastycznych treści, w tym plakatów z martwymi płodami po aborcji. Wojewoda małopolski uchylił uchwałę radnych. Ale to nie kończy sprawy.
„Rada Miasta Krakowa zwraca się z apelem do pań i Panów Posłów oraz Pań i Panów Senatorów o przeprowadzenie niezbędnych zmian legislacyjnych w zakresie ustawy kodeks wykroczeń, których celem będzie wprowadzenie zakazu prezentowania treści drastycznych, eksponowanych w przestrzeni publicznej” – czytamy w projekcie rezolucji, zgłoszonej przez grupę radnych. Według nich obecne przepisy nie pozwalają na rozwiązanie problemu, którym – według radnych – jest szokowanie i zastraszanie przez prezentowanie martwych płodów o aborcji.
Tego projektu nie ma jeszcze w porządku obrad najbliższej sesji, ale można się spodziewać, że się w nim jeszcze znajdzie. Jest za to skarga na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody małopolskiego, uchylająca wprowadzony przez Radę Miasta zakaz.
Do dyskusji na ten temat włączyli się też naukowcy. 21 przedstawicieli Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisało się pod listem wskazującym na negatywny wpływ drastycznych treści na psychikę człowieka, zwłaszcza dzieci. Naukowcy chcą, by został wprowadzony zakaz prezentowania treści drastycznych w przestrzeni publicznej.
„Prezentowanie treści drastycznych w miejscach publicznych jest niezgodne ze standardami etyki, rodzice bowiem nie mają możliwości wyrażenia sprzeciwu, a dzieci narażone są na ich percepcję. Młodsze dzieci nie rozumieją znaczenia i kontekstu przedstawionych treści drastycznych, co wywołuje reakcje somatyczne, emocjonalne i behawioralne, mające długoterminowe skutki w postaci modyfikacji rozwoju we wszystkich sferach psychicznych i somatycznych” – twierdzą psycholodzy, psychiatrzy i neurobiolodzy z UJ.
Ps.
Czy w Krakowie zostanie wprowadzony zakaz prezentowania drastycznych treści na placach i ulicach? Dopóki rządzi PiS, raczej nie ma takiej możliwości… Ale już na ulicach Krakowa widać pewną zmianę – pojawiły się plakaty antyaborcyjne bez drastycznych treści. To np. zdjęcie płodu z napisem „mam 5 miesięcy”.
(GEG)