Najnowsze wyniki badań przygotowane przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie pozostawiają złudzeń. W Zalewie Nowohuckim znajdują się bakterie z grupy coli typu kałowego, paciorkowce kałowe czy clostridium perfingens! Norma została przekroczona o 730% – informuje Onet, który razem z dziennikarzami Gazety Krakowskiej i RMF MAXXX przeprowadził w tej kwestii śledztwo.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 2019 roku, dotyczącego nadzoru nad jakością wody w kąpielisku i miejscu okazjonalnie wykorzystywanym do kąpieli, liczba bakterii E. coli w 100 mililitrach wody nie może być większa niż 1000 jednostek. Z badań wynika, że w Zalewie Nowohuckim w 100 mililitrach wody takich jednostek jest 7300. Gdyby zalew był oficjalnie kąpieliskiem, normy przekroczone byłby o 730 proc.
Kąpiel w zbiorniku wodnym może grozić biegunką, zapaleniem żołądka i płuc czy sepsą! Zalew jest obecnie rewitalizowany i w planach jest stworzenie plaży. W dodatku jest to popularne miejsce wśród wędkarzy. Czy powinno się zakazać korzystania z obiektu?
Skąd zanieczyszczenia?
– Może wiele osób o tym nie wie, ale do zbiornika wpływają nieczystości z rzeki Dłubni. Zalegają one na dnie zalewu, stąd problem, który na pewno trzeba rozwiązać – mówi Robert Kocioł, dyrektor PZW w Krakowie.
Według Kocioła powinno się skontrolować wszystkie rury spustowe, którymi woda dostaje się do zalewu. Większość bakterii prawdopodobnie pochodzi ze ścieków bytowych, odchodów ludzkich i zwierząt dzikich oraz rolniczych.
Przedstawiciele Zarządu Zieleni Miejskiej informują, że są w trakcie prowadzenia kolejnych badań zalewu. Mają one dać m.in. odpowiedź na pytanie, jak pozbyć się bakterii z wody. Nadal nie wiadomo, kto konkretnie odpowiada za zanieczyszczanie zalewu. Wiele wskazuje na to, że nieczystości wylewane są do rzeki Dłubni, która zasila akwen.
js/Onet