Krakowski Alarm Smogowy zbadał powietrze w w podkrakowskiej Skale. Wyniki są zatrważające. Zarejestrowano tam 13-krotne przekroczenie rocznej normy benzo(a)pirenu w powietrzu. Zimą normy przekroczone są aż 35-krotnie. Wniosek? Skoro zimą jest najgorzej, to oznacza, że to spalanie węgla i drewna jest główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza w Skale.
Pomiary prowadzone były przez Krakowski Alarm Smogowy przy współpracy z gminą Skała od 23 stycznia 2019. Ich wyniki pokazują bardzo duże przekroczenia dopuszczalnych norm. W ciągu 2019 roku zarejestrowano w Skale 78 dni z przekroczeniem dopuszczalnego poziomu PM10 w powietrzu (prawo pozwala na 35 takich dni). Dla porównania w 2020 roku Krakowie było 44 dni z przekroczeniem normy.
Najgorzej jest pod względem zanieczyszczenia powietrza rakotwórczym benzo(a)pirenem. Ten pochodzi głównie ze spalania węgla i drewna w domowych piecach. Roczną normę przekroczono w Skale 13-krotnie (dla porównania w Krakowie było to blisko czterokrotne przekroczenie). Za taki poziom rocznej średniej odpowiadają przede wszystkim miesiące zimowe. I o ile powietrze w lecie jest w Skale dobre, to już w grudniu poziom rocznej normy benzo(a)pirenu przekroczono 35-krotnie.
– Ludzie w Skale oddychają dramatycznie złym powietrzem. I nie zmieni się to, dopóki głównym źródłem ogrzewania będą tam kopciuchy. W mającej 3800 mieszkańców Skale wciąż kopci około 1700-1800 przestarzałych kotłów na węgiel i drewno. Nadzieję na zmianę daje uchwała antysmogowa dla Małopolski, która niedługo wejdzie w życie i wymusi wymianę tych urządzeń. O ile oczywiście lokalne władze podejdą do sprawy poważnie i zadbają o jej przestrzeganie – komentuje Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
„Przykład Skały pokazuje, że problem złej jakości powietrza dotyczy wielu małopolskich miejscowości, w których dotychczas nie były prowadzone pomiary. Można przypuszczać, że gdyby pomiary były prowadzone w gminach sąsiednich, wyniki byłyby podobne. To oznacza, że bez zdecydowanych działań antysmogowych w całym województwie Małopolska jeszcze długo będzie jednym z najbardziej zanieczyszczonych regionów w Polsce” – podsumowuje swoje badania Krakowski Alarm Smogowy.
Nowy Program ochrony powietrza nakłada konkretne obowiązki na gminy, zbliża się też termin wejścia w życie uchwały antysmogowej. Jednak cały czas tempo wymiany starych kotłów jest zbyt powolne. W Małopolsce nadal działa około 300 tysięcy kotłów na paliwa stałe, które nie spełniają wymagań uchwały antysmogowej, a rocznie likwidowanych jest jedynie około 15 tysięcy palenisk. – To zdecydowanie za mało. Najwyższy czas, aby przedstawiciele gmin zaczęli priorytetowo traktować problem jakości powietrza, ponieważ dotychczasowa bezczynność w niektórych przypadkach, pozwala przypuszczać, że w 2023 roku konsekwencje z niewywiązania się z przepisów uchwały antysmogowej będą ponosić nie tylko mieszkańcy, ale także gminy – alarmują antysmogowi działacze,
(GS)