„Z Majchrowskim można wygrać”. Mocny wywiad z politykiem PiS

– Nie jestem młodym wilczkiem, ale temperament mam lepszy niż profesor Majchrowski. Patrzę na swój PESEL, ale wigoru mi nie brakuje. Choć sam stawiam na młodych ludzi i niejednokrotnie nie mogą za mną nadążyć – mówi nam wojewoda Józef Pilch. W szczerej rozmowie z KRKnews.pl, polityk PiS nie przebiera w słowach i wali prosto z mostu.

– Jeśli Sąd uzna, że budynek należy do UJ, to co zrobi uczelnia? Wyrzuci tych studentów? Gdzie oni pójdą? Nie można czegoś takiego robić – denerwuje się wojewoda.

W wywiadzie dla KRKnews.pl, polityk Prawa i Sprawiedliwości odpowiada także na trudne pytania dotyczące jego przyszłości politycznej i startu w wyborach na prezydenta Krakowa. – Można wygrać z Jackiem Majchrowskim – powtarza Pilch.

Łukasz Mordarski: Co dalej z budynkiem Uniwersytetu Rolniczego przy al. Mickiewicza, o który obecnie toczy się spór przed sądem? Gmach ten może zostać wyburzony, a w tamtym miejscu mogą powstać na przykład bloki mieszkalne.

Józef Pilch: Czekamy na wyrok sądu. Natomiast niepokoi mnie, że ta sprawa ciągnie się bardzo długo.

Uniwersytety: Jagielloński i Rolniczy nie potrafią się dogadać.

No nie potrafią. Chociaż być może rektorzy by się dogadali, ale oni mają jeszcze senaty swoich uczelni. One też mają wiele do powiedzenia. Należy przede wszystkim patrzeć na coś takiego, jak wyższe dobra, czyli nauka, studenci, akademickość. Przecież w tym budynku jest teraz 5 tysięcy studentów UR. Nawet jeśli sąd uzna, że budynek należy do UJ, to co zrobi UR? Wyrzuci tych studentów? Gdzie oni pójdą? Nie można czegoś takiego robić.

Prezydent Krakowa zaproponował z kolei, żeby było tam Narodowe Centrum Nauki. No a ja pytam – co ze studentami? Wtedy trzeba znaleźć gdzieś miejsce dla żaków. Skoro cały czas uczą się tam studenci UR, to niech dalej tak będzie. Przecież też budynek to jest majątek Skarbu Państwa! Uczelnie muszą to zrozumieć. Ja im cały czas tłumaczę: „ludzie, przecież to jest własność państwa polskiego! Powinniście się dogadać! Uczcie studentów, a nie walczcie między sobą o majątek”.

Zobacz także:

Czarny Wtorek: Tragedia „Agresja Drogowa” w jednym akcie

Jakie Pan widzi wyjście z tej sytuacji?

Czekam na orzeczenie sądu.

Władze UR proponowały różne rozwiązania, ale napotykały na opór ze strony UJ.

I to mi się nie podoba, że jedna uczelnia chce pokazywać swoją wyższość nad inną. Dla mnie wszystkie uczelnie są równorzędne, wszystkie mają takie same prawa. Powinny współpracować i rozmawiać.

Był Pan długo radnym Krakowa i doskonale Pan wie, że w tamtym miejscu nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, a prawo pozwala na wybudowanie tam biurowców lub bloków mieszkalnych. Dopuszcza Pan takie rozwiązanie?

Nie wyobrażam sobie tego i nawet nie chcę dopuszczać. Namawiam moich kolegów z Rady Miasta Krakowa: twórzcie plan, ratujmy się, bo ci deweloperzy wchodzą już wszędzie. Nie może tak być. My musimy przestrzeń Krakowa rozszerzyć poza centrum, a nie coraz bardziej się ściskać i tworzyć blokowiska i biurowce. Gońmy Europę, ale nie bierzmy z niej tych złych przykładów.

Nie uważa Pan, że załatwianie sprawy budynku UR przy Mickiewicza byłoby dla Pana złotym strzałem w kampanii wyborczej na prezydenta Krakowa?

(śmiech)

Rozbawiałem Pana?

Jestem urzędnikiem państwowym. Powołała mnie pani premier na urząd wojewody i za to jej bardzo serdecznie dziękuję…

A porozmawiamy szczerze?

Porozmawiamy.

Józef Pilch / fot. UWM

No to co z tym Pana startem na prezydenta Krakowa?

Bardzo mało o tym myślę.

Wypadł Pan trochę z listy nazwisk potencjalnych kandydatów. Wicepremier Jarosław Gowin mówi, że kandydatką prawicy będzie Małgorzata Wassermann albo Jadwiga Emilewicz.

Wolałbym nie komentować politycznych wypowiedzi członków rządu.

A może Pan chce wejść kuchennymi drzwiami?

Nie mam zamiaru tego robić! Dzisiaj jestem wojewodą i wypełniam swoje kompetencje. Nawet nie mam czasu myśleć, co by było gdyby. Uważam jednak, że mógłbym podyskutować z prezydentem na kilka tematów i – gdyby doszło do kampanii – mógłbym rozmawiać o Krakowie.

Myśli Pan, że z prezydentem Majchrowskim można wygrać?

Można!

Nikt jeszcze tego nie dokonał.

No nikt, ale można wygrać.

Pan to zrobi?

(śmiech) Nie powiedziałem, że ja, ale uważam, że można wygrać z prezydentem. Społeczeństwo potrzebuje dziś czegoś nowego. Profesor zrobił dużo dobrej roboty, ale miasto potrzebuje nowej wizji.

Pan już młodym wilczkiem też nie jest.

Nie jestem wilczkiem, ale temperament mam lepszy (śmiech). Patrzę na swój PESEL, ale wigoru mi nie brakuje. Choć sam stawiam na młodych ludzi i niejednokrotnie nie mogą za mną nadążyć.

No to co z tym Pana kandydowaniem?

Na początku przychodzili do mnie radni i mówili: „Józek, startuj”. Ale to nie jest moje zadanie. Ja bardzo dużo jeżdżę po regionie, zajmuję się gospodarką Małopolski i to jest dla mnie najważniejsze, bo tego oczekuje ode mnie pani premier. Nie mam czasu na myślenie o prezydenturze. Będę tak długo wojewodą, jak długo starczy mi sił lub do momentu, gdy pani premier powie, że czas usunąć się w cień lub działać gdzieś wyżej.

Czyli liczy Pan, że przeprowadzi się Pan do Warszawy.

Nie liczę. Spędziłem 10 lat za granicą… Na pewno jechać do Warszawy tylko po to, żeby tam być, mnie nie interesuje.

Co by Pana zadowoliło? Które ministerstwo?

Ależ Pan mnie dociska. Mnie wystarczy to, co mam teraz.

Wiecznie nie będzie Pan wojewodą.

Dlaczego? Bycie wojewodą też jest fajne. Po co mi awanse? Byłem dyrektorem w firmie budowlanej, która teraz świetnie prosperuje, byłem radnym, teraz jestem wojewodą…

Dobre CV kandydata na prezydenta Krakowa?

Pan to ocenia.

Pytam.

Dobre CV to duże wsparcie w kampanii. Majchrowski ma tytuł profesora.

A jak się Panu współpracuje z prezydentem?

Bardzo dobrze.

Więc trudno go będzie atakować w kampanii.

Widzę błędy nie tyle samego prezydenta, co różnych instytucji miejskich.

Największe błędy?

Ha, to Panu powiem w kampanii (uśmiech). A jeśli nie będę kandydatem to i tak Panu powiem, co powinno się zmienić w Krakowie, ale dopiero przed wyborami. Natomiast trzeba zmienić trochę rzeczy, bo dziś ważne są tempo i jakość. Powiem Panu, że nawet mi z tym dobrze, że teraz jako wojewoda przyglądam się, jak pracują prezydenci miast czy burmistrzowie i wójtowie w okolicznych gminach.

Oglądałem ostatnio mecz żużlowy Wandy [Józef Pilch jest honorowym prezesem – dop. autor] i komentatorzy stwierdzi, że jeśli będzie Pan prezentem Krakowa, to na pewno dla żużla pieniędzy nie zabraknie, a Wanda może być mistrzem Polski.

Pięknie powiedzieli. Jeśli tylko żużlowcy mieliby głosować, to na pewno byłbym już prezydentem (śmiech). Wie Pan, ja w ogóle mocno stawiałbym na sport w Krakowie, aby było tu wielu mistrzów, olimpijczyków.

Podoba się Panu to, co teraz robi Zarząd Infrastruktury Sportowej i dyrektor Krzysztof Kowal?

Przemilczę.

Cisną się Panu na usta same brzydkie słowa?

Gdy byłem radnym, to razem z radnym Zygmuntem Włodarczykiem z Klubu Przyjazdy Kraków tworzyliśmy ZIS. Ten projekt został później wypaczony, bo my wtedy nie mówiliśmy, że ZIS będzie prowadził imprezy sportowe. ZIS miał budować obiekty i je nadzorować. Przecież dyrektorzy szkół nie wiedzą jak się buduje salę gimnastyczną, bo trudno żeby wiedzieli. Po to między innymi powstał ZIS, aby pomagać w takich inwestycjach. A teraz ZIS przekształcił się w instytucję organizacji imprez, do czego powołany był Wydział Sportu UMK. Więc może warto byłoby połączyć te jednostki, żeby sobie nie wchodziły w paradę? To jest majątek Skarbu Państwa czy gminy, a teraz te pieniądze gdzieś się gubią między jednostkami.

Wojewoda Józef Pilch w swoim gabinecie / fot. UWM

Skoro rozmawiamy o pieniądzach – Wanda dobrze przędzie?

Dobrze.

Żużlowcy awansują do Ekstraligi?

Nie mogę składać takich deklaracji.

To jest skład na awans?

Brakuje jednego zawodnika, o którym myślimy i być może uda nam się podpisać kontrakt. Wtedy możemy powiedzieć, że powalczymy w play-offach. Ale to są kolejne pieniądze. A jak awansujemy, to trzeba ufundować nagrody i przebudować stadion. Liczę, że prezydent dotrzyma słowa i jak się skończy liga, to jesienią zacznie się przebudowa stadionu. Dla mnie awans Wandy do najwyższej klasy rozgrywkowej byłby zwieńczeniem mojej pracy i wsparcia dla tego klubu oraz wielkim zaszczytem.

Żeby spiąć ten wywiad klamrą: Wanda w Ekstralidze, Pan w fotelu prezydenta Krakowa?

A czy nie może być tak, że Wanda w Ekstralidze, a wojewoda nadal będzie honorowym prezesem Wandy?

Może. Tylko pytanie, czy Pan tego chce.

To wszystko zależy od pani premier oraz Prawa i Sprawiedliwości. Zobaczymy, gdzie będą mnie widzieć. Jeśli nigdzie, to wrócę do firmy i też będę szczęśliwy.

Rozmawiał Łukasz Mordarski

Zobacz także:

Czarny Wtorek: Tragedia „Agresja Drogowa” w jednym akcie

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Najnowsze

Co w Krakowie