Jako prezydent Krakowa powołam pełnomocnika do spraw przeciwdziałania przemocy w rodzinie – zadeklarował kandydat KO Aleksandra Miszalskiego oraz Nowej Lewicy na prezydenta Krakowa.
Dziś na Skwerze Praw Kobiet w Krakowie odbyła się konferencja prasowa działaczek Nowej Lewicy i KO, ubiegających się o wejście do polityki miejskiej oraz kandydata na prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego. Miejsce konferencji jest znaczące, gdyż, jak wspomniała Monika Frenkiel z Nowej Lewicy, to na tym skwerze kobiety spotykały się przez ostatnie 8 lat aby protestować, krzyczeć i dopominać się o prawa kobiet.
– Kobiety zupełnie inaczej robią politykę i myślą o niej zupełnie inaczej, także dlatego, że wiele czasu spędziły robiąc rzeczy ważne, zanim do polityki przyszły”, stwierdziła Monika Frenkiel. Działaczka Nowej Lewicy zauważyła również, że aby znaleźć się w polityce kobiety potrzebują męskich sojuszników i takim sojusznikiem jest Aleksander Miszalski.
Aleksander Miszalski zapewnił, że wyborcze zobowiązania wobec kobiet, które tak licznie wzięły udział w wyborach parlamentarnych, są i nadal będą konsekwentnie realizowane na poziomie rządowym. Wymienił, co już udało się wprowadzić: tabletka “dzień po”, rozszerzenie badań prenatalnych, polityka żłobkowa, na którą jest zwiększone finansowanie, a o co trwa dalsza walka: postulaty związane z prawem do przerywania ciąży.
Kandydat na prezydenta Krakowa podkreślił również, że wsparcie dla kobiet jest istotnym elementem jego programu wyborczego i wymienił pięć priorytetowych punktów, które jako prezydent pragnie zrealizować:
– Bezpłatne żłobki oraz budowa nowych, zwiększenie dostępu do przedszkoli, pomoc kobietom w zakładaniu i prowadzeniu własnych firm, w postaci szkoleń, kursów, dotacji, mentoringu, utrzymanie pełnomocnika ds. równego traktowania, ale też powołanie pełnomocnika ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, stworzenie ogólnodostępnego, całodobowego gabinetu opieki ginekologicznej dla kobiet – wyliczał Miszalski.
Patrycja Bliska
Kandydaci w wyborach od rana rozdają tulipany na Dzień Kobiet. Kogo zabrakło?