Ludzie potrafią być bezwzględni… Taksówkarz zauważył, że mężczyzna leży niemal nieprzytomny, więc zamiast mu pomóc… ukradł jego telefon.
Operator monitoringu w poniedziałek ok 5.20 zauważył młodego mężczyznę na chodniku u zbiegu ul. Wielopole/Dietla.
– Jak widzę kogoś leżącego na ziemi, to zawsze włącza mi się czerwona lampka, że być może potrzebna jest pomoc i do momentu przyjazdu strażników za punkt honoru biorę sobie zdalną kontrolę sytuacji. Z doświadczenia wiem, że zanim patrol pojawi się na miejscu, sporo może się jeszcze wydarzyć i tak właśnie było tym razem- opisuje całe operator monitoringu.
Co tym razem zauważył? Po chwili w kadrze pojawił się inny mężczyzna, który podszedł do leżącego i wyjął z kieszeni jego spodni telefon. Złodziej szybko oddalił się do zaparkowanej nieopodal taksówki, wsiadł za kierownicę i odjechał w stronę centrum miasta.
„Od tego momentu zrobiło się dynamicznie. Po stacji poszła informacja, że poszukiwany jest mężczyzna w takim, a takim aucie. Usłyszeli ją strażnicy jadący w kierunku Rynku Głównego. Mając opis poszukiwanej taksówki, dostrzegli ją przy placu św. Ducha. Dogonili ją, zajechali drogę, uniemożliwiając kierowcy dalszą jazdę.
Sprawca wiedział w czym rzecz, bo bez zbędnej gadki oddał telefon” – informuje straż miejska.
Czynności w tej sprawie prowadzi policja.
ip