Comarch Cracovia przegrała u siebie z GKS-em Tychy 3:5 i jej piąte miejsce na koniec sezonu zasadniczego jest mocno zagrożone. – Myślę jednak, że generalnie nieźle się zaprezentowaliśmy. Zadowoleni możemy być z gry, ale wiadomo – to wynik jest najważniejszy – przyznaje Maciej Kruczek.
Nie tak wyobrażali sobie sezon zasadniczy kibice „Pasów”. Drużyna miała wysokie aspiracje, tymczasem zajmuje dopiero piąte miejsce, a grozi jej spadek na szóste. Krakowianie okazję na poprawienie sytuacji mieli w niedzielę, ale przegrali z GKS-em Tychy 3:5.
– Myślę, że generalnie to spotkanie było dobre, szybkie i twarde, obdarzone dużą ilością bramek. Uważam, że stanowiło ono przedsmak starć, które czekają na nas w play-offach, które lada moment się rozpoczną – analizował Maciej Kruczek.
– Wiemy, że w ostatnich spotkaniach z tymi lepszymi zespołami nie szło nam zbyt dobrze, więc z GKS-em chcieliśmy pokazać kibicom, że naprawdę stać nas na dobrą grę i dążyliśmy do tego, aby zejść z lodu jako zwycięzcy. Niestety, nie udało się, ale to spotkanie pokazało, że potrafimy zawalczyć z najlepszymi i w play-offach będzie ciekawie – dodaje zawodnik Cracovii na oficjalnej stronie klubu.
Do końca sezonu zasadniczego Cracovii zostały trzy spotkania, ale po piętach krakowian depcze Energa Toruń, która ma tyle samo punktów i jedno spotkanie rozegrane mniej. Co więcej. „Pasy” czeka trudny rozkład gier, bo już do końca mierzą się z zespołami z góry tabeli.
– Te mecze traktujemy jako przygotowanie do gry w play-offach – zaznacza Kruczek. – Z Tychami znowu popełniliśmy dwa karygodne, głupie błędy, po których dostaliśmy bramki. To się nam nie może zdarzać, bo tacy przeciwnicy, jak Tychy, Katowice, Oświęcim czy Jastrzębie, skrupulatnie będą je wykorzystywać. Takich pomyłek musimy się wystrzegać – dodaje.
Jan Krol
ZIS wyjaśnia, dlaczego mężczyźni nie mogą uczestniczyć w Krakowskim Biegu Kobiet
Przygotuj się do lata już dziś – sprawdź nowości ze świata klimatyzacji