Dziś w dobie kwarantanny ludzie szukają dla siebie sposobów na spędzanie wolnego czasu. Dla jednych są to kasyna online, dla innych zaś filmy i seriale. Jak pokazała Gra o Tron od HBO, istnieje spore zapotrzebowanie na ciekawe seriale osadzone w świecie fantasy. Już teraz wiele osób zastanawia się nad tym, czy Wiedźmin od Netflixa może stać się nową Grą o Tron.
Światowy fenomen Gry o Tron
Adaptacja sagi George’a R.R. Martina swą premierę miała w 2011 roku i doczekała się aż 8 sezonów. Przez lata fani z niecierpliwością czekali na kolejne sezony. Niektóre z odcinków, scen, powiedzeń zapisały się na zawsze w historii kinematografii. Niestety sytuacja wyglądała tak, że George R.R. Martin wciąż nie napisał ostatniego tomu. W związku z tym już od 6. sezonu scenarzyści musieli bazować na kilku zdradzonych pomysłach przez pisarza. Jeszcze 6. i 7. sezony cieszyły się całkiem dobrymi opiniami. Niestety zdaniem większości finał okazał się porażką, a cały ostatni sezon otrzymał najniższe oceny w historii. Niemniej jednak do dziś Game of Thrones to światowy fenomen, do którego zapewne będziemy niejednokrotnie chcieli wrócić. Gra o Tron przy okazji wypromowała kilka gwiazd jak: Peter Dinklage, Lena Headey Emilia Clarke, Kit Harington, Sophie Turner, Maisie Williams.
Czas na Wiedźmina
Nie da się ukryć, że po zakończeniu Gry o Tron na rynku zapanowała w pewnym sensie próżnia na seriale z tego gatunku. Co prawda ogromnym zainteresowaniem cieszy się Westworld, Stranger Things, Expanse czy The Dark. Są to jednak produkcje osadzone w przyszłości bądź w niedawnych, obecnych czasach. Dlatego też wszyscy z niecierpliwością oczekiwali serialowego Wiedźmina. Postać wykreowana przez Andrzeja Sapkowskiego doczekała się kilku powieści. Jednak prawdziwy boom na Wiedźmina nastąpił wraz z premierą gry od CD Projekt RED – Wiedźmin 3: Dziki Gon. Gra ta stała się światowym fenomenem, zdobywając większość prestiżowych nagród, w tym dla gry roku. Od tego momentu zaczęto wypatrywać możliwości ekranizacji Wiedźmina. Warto przypomnieć, że już takowa powstała, jednak polska wersja ze słynnym złotym smokiem okazała się kasową i artystyczną porażką. Pod koniec grudnia 2020 roku premierę miał jednak The Witcher na platformie Netflix.
Czy Wiedźmin to sukces?
Netflix bardzo ostrożnie podszedł do serialowego Wiedźmina. Widoczne jest to choćby po mniejszym budżecie niż produkcje od HBO. Do obsady dołączył Henry Cavill jako odtwórca roli Geralta. Była to jedyna bardzo znana postać, gdyż Henry Cavill wcześniej zagrał między innymi nowego Supermana. Pozostała część obsady to raczej mało znani aktorzy, którzy dopiero teraz mają okazję się wykazać. Pierwszy sezon liczył sobie 8 odcinków. Krytycy dobrze przyjęli serial, lecz bez rewelacji. Na Rotten Tomatoes The Witcher osiągnął wynik 67%, zaś na Metacritic 53. Lepiej jednak wypadł w oczach samych widzów, gdyż w obu tych serwisach wystawili oni opinię 92% i 75. Na IMDB ma 8.3, zaś na Filmwebie 7.6. Można zatem uznać, że dla przeciętnego widza Wiedźmin okazał się nader udaną produkcją. W planach jest obecnie 2. sezon z premierą w 2021 roku.
Następca Gry o Tron?
Można oczywiście zauważyć sporo podobieństw między dwiema powieściami i serialami. Należą one bowiem do kategorii fantasy z niezwykle rozbudowanym światem, polityką, postaciami i historiami. W obu występują smoki, magia, królestwa. Obie produkcje mają na świecie miliony fanów, zaś pisarze wciąż żyją i mogą kreować następne historie. Wróćmy jednak do samego serialu. Obecnie zapowiadany najdroższy w historii serial Władca Pierścieni od Amazona ma zadebiutować dopiero w 2021 roku. Do tego czasu zatem wydaje się, że to właśnie Wiedźmin stanie się następcą Gry o Tron, gdyż nie tylko oferuje wciągającą i rozbudowaną historię, lecz również przewidziany jest na co najmniej kilka sezonów.